Strona 383 z 383

Re: Przyciąganie miłości, związków i ludzi - WĄTEK ZBIORCZY

PostNapisane: 2 mar 2017, o 15:34
przez elfen_lucy
Witam,
o prawie przyciąganie usłyszałam już kilka lat temu, do forum dotarłam rok temu obserwując, czytając, ucząc się. Zaczęłam jak sugerowano od niebieskiego piórka, jakież było moje zdziwienie jak kilka dni po afirmacji piórka owe piórko dostałam najprawdziwsze niebieskie do rąk własnych. Myślę, łał super!!! Idziemy dalej, zaczęłam sobie wyobrażać mojego idealnego partnera, w moim przypadku minęły około 2 miesiące i dostałam go. Mój idealny partner pojawił się w moim życiu, wszystko było jak w bajce i.... i przestraszyłam się, że to sen, że to niemożliwe, że na pewno mnie zostawi... starłam się panować nad tymi negatywni myślami, jednak zawsze gdzieś w środku ten strach był a co na to wszechświat? oczywiście spełnił moje życzenie... Wierzę w PP, ale jak tu sobie nie szkodzić? Jak uwierzyć, że zasługuje się na szczęście, bez wewnętrznego strachu?

Re: Przyciąganie miłości, związków i ludzi - WĄTEK ZBIORCZY

PostNapisane: 4 mar 2017, o 16:32
przez martynaly1991
Mnie często zdarzają się takie sytuacje , że przyciągam do siebie ludzi i swoich partnerów także . Ostatnio chciałam się spotkać z jednym chłopakiem i od tego czasu widywałam go na mieście bardzo często . Sam do mnie zaczął wypisywać i nawet się umówiliśmy .

Re: Przyciąganie miłości, związków i ludzi - WĄTEK ZBIORCZY

PostNapisane: 22 kwi 2017, o 10:57
przez Tajemnicza
Chodzi o mojego ex. Nie ukrywam, wciąż czuję do niego bardzo dużo. Ostatnio pomyślałam sobie, że chciałabym dostać jakiś znak od podświadomości, żeby wiedzieć co on do mnie czuje. Weszłam do pokoju i usłyszłam w TV "jeśli go kochasz, powiedz mu to". Pomyślałam, że to znak, ale nie zrobiłam tego, bo już wcześniej tak zrobiłam i nic to nie dało. Nie jesteśmy razem od roku, ale bardzo długo mieliśmy kontakt, ale ostatnio właśnie osłabł. Myślicie, że tamto zdanie było znakiem? Warto spróbować go przyciągać?

Re: Przyciąganie miłości, związków i ludzi - WĄTEK ZBIORCZY

PostNapisane: 27 kwi 2017, o 13:49
przez shatz
Cześć. Trochę myślałem nad tym żeby to tutaj napisać. Liczę na szczere opinie, bez docinek.
Zacznę od tego, że mam 19 lat. Za tydzień mam matury, więc kończę Liceum. O Prawie Przyciągania
wiem już w sumie od ponad 1,5 roku, ale zaczynałem rozumieć jak naprawdę działa we wrześniu 2016 roku.
Od tamtego czasu aktywnie czytam o prawie nie tylko tutaj, ale także na anglojęzycznych forach.
Opinie o działaniu prawa są różne, często użytkownicy kłócą się o swoją rację. Opowiem wam tutaj moją
historię, jestem ciekaw co powiecie. No to, we wrześniu tego roku, zauważyłem pewną dziewczynę,
która była także z ostatniej klasy i w moim wieku i pomimo tego, że moja szkoła nie jest zbyt duża i razem z tą klasą
jeździliśmy na obozy to nie zwróciłem na nią wcześniej uwagi. Spojrzałem jej w oczy i strasznie mi się spodobała,
dodam że jest bardzo atrakcyjna naturalnie. Ona nie zwracała na mnie uwagi, chociaż z czasem zaczęła spostrzegać
to, że obserwuje ją kiedy mijam ją w szkole. Od tamtego czasu kiedy ją zauważyłem aktywnie wizualizowałem
sobie sytuacje jak z nią rozmawiam. Nie chciałem zagadać pierwszy, bo oboje klasy się znały, po za szkołą nie było jak,
bo ona mieszka w mieście oddalonym od mojego o 40 kilometrów. Po za tym jest w związku od 1,5 roku. Liczyłem na to, że sama się odezwie. Z początku wydawało mi się jakoby odrzucała i kpiła z tego, że ją obserwuje (wrzesień/październik).
Później sprawy nabrały trochę innego obrotu, bo zaczęła jakby przeciwstawiać się mi. Przykładowo wstawiała na swojego
instagrama zdjęcia z dwiemia dłońmi, jedna prezentowała pierścionek na dłoni a druga wytknięty środkowy palec. Było
to dla mnie oczywiste, że jest to wiadomość do mnie. Wtedy jakoś na 1,5 tygodnia odpuściłem, ale wróciłem do wizualizowania.
W Grudniu zaczęła sama szukać ze mną kontaktu, czasami przysiadując się w to samo miejsce, albo obok. Chociaż nadal z
nią za bardzo jakoś nie rozmawiałem, bo odczuwałem że to nie odpowiednie miejsce. No i tak mijało, ja gdzieś tam sobie byłem, ona obserwowała mój profil na fb i czasami zlajkowała zdjęcie. Wreszcie w lutym - jako że znała mojego dobrego
przyjaciela z klasy, bo razem byli w sztandarze napisała do niego czy nie chce iść z nią na próby poloneza w szkole, a potem na studniówkę. Było dla mnie od razu oczywiste, że pisze do niego aby on jej zaproponował mnie. Tak też zrobił. Poszedłem z nią na pierwszą próbę, fajnie nam się rozmawiało. Zainteresowanie było z obu stron. Potraktowałem to jako częściowe spełnienie wizualizacji. Oprócz tego pisaliśmy ze sobą, czasem długo, czasem krótko.
Poszliśmy razem zatańczyć na studniówcę, pomimo że była na tej studniówce ze swoim chłopakiem. Ja także
byłem z kimś, ale nie była to moja dziewczyna. Pomimo tego, czułem przez cały czas jej wzrok na sobie. Cały czas
próbowała się pokazać. Niedługo po studniówce (ostatni dzień lutego) spotkaliśmy się. Pierwsze spotkanie było normalne,
czasami zwykłe złapanie za rękę i tyle, pomimo że nadal była ze swoim chłopakiem. Gdy z nią pisałem, czasami przypominała mi o tym że ma chłopaka, ale nie mówiła tego wprost. Była cały czas dla mnie miła i od tamtego czasu nie było przerwy w kontakcie dłuższej niż 3 dni. Na trzecim spotkaniu byłem u jej cioci w domu, ponad 6 godzin, byliśmy sami. Rozmawialiśmy, przytulaliśmy się ale to by było na tyle. Próbowałem ją pocałować ale odrzuciła to mówiąc, że nie zrobi tego póki jest ze swoim chłopakiem. Zrozumiałem to i pomimo tego nadal się spotykaliśmy, liczyłem na to że ją do siebie przekonam. Mówiłem jej, że słucham ją i pamiętam wszystko o czym mi mówi. Że ciekawi mnie jej opinia, zdanie o czymkolwiek. Że lubię ją słuchać i chcę więcej czasu z nią spędzać. Cieszyła się, w połowie marca zaczęła mi mówić, że czuję się w związku jakby była tylko do jednego. (wiadomo o co chodzi). Pisałem listy do wszechświata, że z nią jestem i jestem z nią szczęśliwy, napisałem nawet jeden żeby zerwała ze swoim chłopakiem, bo jednak czegos jej brakowało. Nie do końca wiem czego, bo dużo mi o nim nie mówiła, o swoim związku także ani jak on wygląda. Czasami pojedyńczo szepnęła coś w stylu, że znowu sobie poszedł bez słowa od niej, albo nie ma do niej takiego szacunku jak kiedyś. Słuchałem jej, nie mówiłem o nim źle, bo wiedziałem że to by się źle skończyło. Liczyłem na to, że zakończy to. Tak też jej powiedziałem przed końcem marca, ze chce aby ona z nim skończyła. Ona cały czas mówiła, że nie wie i nawet jeśli by z nim zerwała to by nie wie czy by była ze mną, mówiła że chciałaby poczuć wkońcu wolność, zabawić się na imprezie i rozerwać się w sposób intymny bez zobowiązań. Przyznam, że bolało mnie kiedy to mówiła i pytałem czemu uważa, że byłaby zależna ode mnie.Z natury nie zabraniam niczego nikomu, ale mówię tej osobie o swoich uczuciach, czy mi się podoba czy gdzieś wychodzi czy nie
i to by było na tyle. Mówiła potem znowu - nie wiem. Spotykaliśmy się co jakiś czas i wkońcu 10 kwietnia zerwała ze swoim
chłopakiem. Napisała mi to, chciałem ją zobaczyć ale ona mówiła, że nie wie czy chce z kimkolwiek rozmawiać. Pomimo tego, widziałem się z nią 2 następne dni, a także zdecydowała się pojechać ze mną na imprezę do mojego kolegi, do jego domu, 3 dni po zerwaniu. Nie widziałem, żeby jakoś była zmartwiona zerwaniem w moim towarzystwie, ale poczułem jakby trochę mnie odrzuciła, nie pozwalała mi się już dotykać jak wcześniej, nie odwzajemniała tego, że ją przytulałem.
Mieliśmy iść razem spać, po imprezie, na początku się zgodziła, ale potem nagle zadzwonił jej były i zdecydowała się pójść
nocować do cioci. Odprowadziłem ją i rozmawiała potem ze mną normalnie. Dopytywałem się czy wszystko okej i co z jej byłym ale nie chciała o tym mówić. tydzień po zerwnaiu wrócili do siebie i to był pierwszy poważny cios. Poczułem, że już
byłem blisko, a ona nagle napisała że chce mu dać szansę i odbudować związek. Pomimo tego, nadal chciała ze mną rozmawiać i spotykać się jako znajomi. Był to 16 kwiecień. Nie wiem czy ja coś zrobiłem źle, że nagle prawo przyciągania dało mi to,
czego chciałem a po chwili to utraciłem, gdzie popełniłem błąd? Pomimo tego wszystkiego, po 3 dniach ciszy napisałem do niej czy nie chce się ze mną spotkać żeby wyjaśnić parę rzeczy, których sobie nie mówiliśmy. Zgodziła się, ale dopiero za tydzień, bo inaczej nie miała jak. 2 dni po rozmowie wypytywałem co z nami i z naszym kontaktem, mówiła że nie wie nawet czy nadal będzie
ze swoim byłym i nie wie co z tym kontaktem. Napisała że tak czy siak by mnie raniła bo jest coś w niej takiego, że ona
chce się rozerwać z kimś innym. Zaproponowałem jej żeby zrobiła to ze mną. Żeby poszła ze mną do łóżka. Bardzo się ździwiła, pisaliśmy ze sobą do 3 w nocy i wkońcu ona poszła spać. Nie zgodziła się, ale także nie zaprzeczała, później pisała prowokacyjne
wiadomości typu wysyłała zdjęcia pluszowego penisa i mówiła że lubi się nim bawić. Na nastepnym spotkaniu nie gadaliśmy już o tym, że powinniśmy sobie wyjaśnić parę spraw, ale o tym czy pójdziemy razem do łóżka. Ona oczywiście nic nie mówiła, tylko cały czas nie wiem. Spotkałem się z nią 8 razy i ani razu nie dała się pocałować w usta, chociaż dawała się dotykać. No i nic ze spotkania nie wynikło. Ja jak zwykle niczego się nie dowiedziałem a ona mi tylko powiedziała, że dzień wcześniej
wykorzystała swojego chłopaka żeby poszedł z nią do łóżka jak on z nią wcześniej robił i była zadowolona. Potem przyznała, że powiedziała mi po to aby wzbudzić moją zazdrość (nie wiem po co?) cały czas wiedziała o moich uczuciach i czego chcę. Sprawa z pójściem do łóżka ona uznała jako zamknięty. Uznałem, że skoro będzie coś chciała to sama napiszę do mnie. Po 2 dniach znowu się odezwała, bez powodu. Pytałem czemu się odzywa i czego właściwie ode mnie chce, skoro
chce utrzymywać kontakt ze mną ale nie chce się spotykać bo nie ma jak. Znowu napisała mi, że nie wie i że to jest pojebane. Pytałem czy ona traktuje mnie na poważnie, czy się mną bawi, ale ona mówiła że skoro ze mną rozmawia to jestem ważny dla niej i na tym zawsze kończyła. Ale jak ważny skoro jest z nim i ze mną chce tylko rozmawiać kiedy go nie ma w pobliżu? Bardzo mi na niej zależy, pytanie co mam zrobić, bo nadal wizualizuję, ale póki co nie widzę efektów. Nadal być cierpliwym? Czuję, że do siebie pasujemy i chce z nią być bezwarunkowo. Pisała mi, że mogę robić co chcę, ale kiedy pytałem czy ona chce żebym odszedł i żeby napisała że nie chce ze mną być, tworzyc czegoś to zawsze mówi, że nic takiego nigdy nie mówiła. Czyli daje mi jasno do zrozumienia, że jednak mam być w jej życiu, ale jako kto? Jako zastępczy miś do którego można napisać i mam z nią prowadzić rozmowę? Nie rozumiem, pogubiłem się. Powiedzcie mi, co zrobić. Jak już wcześniej pisałem nadal wizualizuję i zastanawiam się czy pozwolić jej odejść, zerwać kontakt, nie odzywać się. Ale ona sama to robi, a jak ja chcę ograniczyc kontakt to ona traktuję zawsze to jako "spierdalaj" Czuję, że jakbym zerwał kontakt to straciłbym ją bezpowrotnie. A tego nie chcę. Czy warto spróbować i odciąć się na jakichś czas, sprawdzić czy sama się odezwie albo czy jest obrażona o to? Jak myślicie? Dodam, że raz mi opowiadała o tym jak mieszkała ze swoim chłopakiem miesiąc. Ciągle się kłócili przez wakacje i ona wie że z nim nie da się mieszkać, ale pomimo tego chce z nim być. Bo nadal go "kocha". A co do mnie czuje? Tego nie wiem, bo nigdy mi wprost nie powiedziała.
Dostałem dokładnie z wizualizacji to czego chciałem, kontakt z nią, ale pomimo tego że wizualizowałem sobie jak zbliżam się do niej intymnie, to to się nigdy nie spełniło. Jest tylko kontakt. Jak to zmienić? Wydaje mi się, że ona bardzo dobrze
się czuje przy mnie, że jest między nami fajna atmosfera. Widzę jak się stroi i chce dobrze wyglądać dla mnie.
Ale póki co, to jest obrażona o to, że nie powiedziałem jej co chcę zrobić z tym naszym kontaktem, bo chciałem to zachować dla siebie. Napisałem jej, że wiem co zrobię i zostawię to dla siebie, ale ona napisała "spoko" i od tamtego czasu cisza. Myślicie że powinienem się odciąć? Właśnie to planuję. Ale jak to zrobić żeby się nie obraziła? Zerwanie kontaktu byłoby niedojrzałe, tak mi się wydaje. Chcę żeby była ze mną. Czuję że zapewnię jej wszystko. Piszcie co myślicie! Na koniec dodam, że zazwyczaj wizualizowałem sobie przy piosence "all of me", zazwyczaj po 10-30 minut. Pisałem tez listy i wypowiadałem różne afirmacje. Pozdrawiam

Re: Przyciąganie miłości, związków i ludzi - WĄTEK ZBIORCZY

PostNapisane: 4 maja 2017, o 14:15
przez noproblem
Witajcie,

z mojego doświadczenia, przynajmniej w związkach ludzie przyciągają się podświadomie i z reguły są to przeciwieństwa.
Ta teoria bardzo się sprawdza, choć na początku znajomości świadomie myślimy, że jesteśmy tacy sami.
Z czasem, jedna ze stron, zmienia się a właściwie wraca do swojego standardowego zachowania, wtedy widać różnice.
Co ważniejsze w takim związku znaduje się zazwyczaj osoba, która najbardziej obawia się braku akceptacji jak i jej przeciwieństwo, które obawia się najbardziej utraty kontroli. W bardzo ciekawy sposób terorię przedstawia John Kappas, jeśli ktoś czuje się komfortow słuchając po angielsku. Osobiście widzę, że teoria bardzo dobrze się przekłada w praktyce :D

Tutaj można zobaczyć po angielsku : https://www.youtube.com/watch?v=5dDfasJHpik&t=311s
Tutaj mam nagranie, które kiedyś zdarzyło mi się nagrać po polsku na ten temat, jako, że jestem absolwentem HMI: https://vimeo.com/128257778/55a3d3238d

Zapraszam do odwiedzin naszej najnowszej aplikacji (sesje audio, hipnoza, wizualizacja, zmiana).
---http://pl.noproblem.fm oraz http://noproblem.fm---
---Jedyna taka aplikacja, zmieniamy myślenie, na dobre...