W tym temacie.
Coś śmiesznego mi się wydarzyło,sprzątam sobie dzisiaj,mycie podłóg itp., no i wchodzę do nieszczęsnego pokoju dzieci,jak zwykle bezradna,bo nigdy nie wiem co mam w nim zrobić,żeby był porządek,no i oczywiście zostawiłam go w spokoju,no bo przecież na siłę nie będę wszystkiego układać,jak to i tak za chwilę wróci na
swoje miejsceWypiłam sobie kawę, popisałam tu trochę, no i weszłam znowu,aby złożyć łóżka chociaż, no i tak niektóre zabawki mimochodem musiałam powrzucać do skrzyni,ale z taką niechęcią i myśl mnie naszła z nienacka;
no jak ma być tu porządek,jak jest bałagan,no jak ma być tu porządek jak tu jest bałagan!!! Przecież nie będzie nigdy,automatycznie skrzynka z narzędziami w moim mózgu zaczęła się porządkować,zobaczyłam tę rzeczywistość , chciałam mieć jednocześnie i bałagan i porządek, to jest chyba w kwestii leku od uwolnienia się od starych wzorców.
Teraz mój porządek już się zbliża,bo bałagan zarz ustąpi,bo dostał swoja dawkę uwagi i życzenie powodzenia