Siema,
Już jakiś czas temu zainteresowałam się prawem przyciągania, potęgą podświadomości.
Obecnie mam wrażenie, że brakuje mi luzu i harmonii, żeby prawo to działało w 100 %.
Ostatnio mam taką sytuację, około 2 tygodnie temu spodobał mi się pewien mężczyzna ze sklepu ( młody sprzedawca), pracował tam około 2 tygodni.
Od razu wpadł mi w oko, jednak dopiero wtedy kiedy zaczął mnie zaczepiać, jeden z komentarzy to ( ładne ma pani dzisiaj kolczyki), wkręciłam się na maksa. Ale, że jestem osobą nieśmiałą, chciałam rozegrać to powoli, po swojemu. Nie wylatywać od razu z kawą na ławę, tylko chodzić tam i zagadywać itp.
Wczoraj nie mogąc się doczekać kiedy w końcu go zobaczę, zapytałam kasjerkę kiedy wypada zmiana pana Pawła. Niestety, okazało się że " Pan Paweł już tutaj nie pracuje" i że niby ona nie ma żadnego numeru kontaktowego do niego.
Przed tym jak się dowiedziałam o tym, że już nie pracuje... Byłam na uczelni, miałam iść na kolejne ćwiczenia, ale znajomi zaciągnęli mnie do McDonalda, na początku w ogóle nie chciałam tam iść itp... ale wyjście dobrze mi zrobiło, przestałam gorączkowo myśleć co zrobić z Panem Pawłem i jak to rozegrać. I wyobraźcie sobie wtedy, że kiedy siedziałam w tym Mc Donaldzie po około 15 minutach pojawił się Pan Paweł z kolegą...
Niestety tylko się na niego gapiłam... pomyślałam że przy kasie przy swojej zmianie na pewno uda mi się do niego zagadać... jak widać ... nie udało się bo przestał pracować...
Myślicie, że jeśli znów zacznę sobie wizualizować go, to pojawi się kolejna okazja żeby go spotkać przypadkowo?
Tylko bardzo ciężko mi wrzucić na luz...
Niestety zdążyłam się nim zauroczyć i zafascynować...