Forum prawo przyciągania - Abraham Bank

Dzisiaj otrzymałem bardzo nietypowy list polecony.
Sprawa dotyczy wyłudzania pieniędzy, i to należy wprost podkreślić:
ktoś żeruje na pracy innych osób wykorzystując luki w prawie.

Jednakże pisząc tutaj szukam osoby, która może posiada wiedzę lub ma znajomych, którzy są w stanie doradzić co z tym fantem można począć.
Dlatego bardzo proszę o nie wypisywanie co to są za wstrętne złodzieje itp.
bo to jest rzecz wiadoma dla nas na 100%,
a tego co nie wiemy, to jak można w tej sytuacji nie zapłacić im haraczu.

Rzecz dotyczy pewnego stowarzyszenia z Poznania.
Miałem już o nich wieści od klienta, który prowadzi sklep internetowy i do niego się doczepili.
Chodzi o wyszukiwanie zapisów w regulaminach sklepów internetowych, które są niezgodne z prawem.
Nazywa się to: klauzule niedozwolone.

Dostałem 2 pozwy do sądu o 2 punkty regulaminu Little Big Notes:

1. Usługodawca zastrzega sobie prawdo do zmian w niniejszym Regulaminie.
2. Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności z tytułu wystąpienia jakichkolwiek szkód po stronie użytkownika wynikających z korzystania z serwisu lub brakiem takiej możliwości itd. itp.
bo ten punkt jest dość rozbudowany, a dokładnie dotyczy on: czynników niezależnych od usługodawcy.

Za posiadanie tych punktów w regulaminie dostałem 720 zł do zapłaty.
Tylko tyle, bo na forach widziałem że ludzie o grubych tysiącach pisali.
Zapewne ten kto składał pozew patrzył na zawartość strony, więc każdego wyceniał pod siebie.

I drapię się po głowie co z tym zrobić, ponieważ:

1. LBN jak i AB to nie są sklepy internetowe,
tu nie ma sprzedaży ani towarów ani usług.
Oba serwisy są darmowe.

Ważne jest to, że w uzasadnieniu stworzyszenie pisze, że:
"Przedmiotowy regulamin zawierający zakwestionowaną klauzulę umowną powód otrzymał od konsumentów korzystających z usług pozwanego przedsiębiorcy, którzy zawarli z pozwanym stosowne umowy w oparciu o ten regulamin."

Ale z nikim umowy nie podpisywałem. Nic, żadnych usług czy towarów nie sprzedawałem.
Cały pozew wygląda na puszczany z automatu, czyli tylko podmieniają treści w zależności od klauzul i kolejny, i dalej, i jeszcze kogoś złupić.

I mam obawy że o AB też się doczepią, ponieważ do jednego z pozwów podczepili zrzut ekranu regulaminu z AB, zamiast z LBN.
Oczywiście każdy z rzutów podpisany przez zacnego prawnika zacnego stowarzyszenia wraz z podaniem daty wykonania zrzutu ekranu.
A to też świadczy o masówce, że im się w papierach miesza.

2. Druga rzecz jest taka, że gdy dowiedziałem się o tego typu praktykach,
to zmieniłem regulaminy w LBN i AB.
Było to 15 stycznia. Dowód mam taki, że tego dnia opłaciłem usługę doradztwa w zakresie sprawdzenia poprawności regulaminu.
A dzisiaj jest 4 luty.

3. Poza tym poprosiłem home.pl o wgranie na serwer możliwie najstarszych zrzutów baz danych.
W nich widać, że tych wpisów regulaminowych do których się doczepili, to już nie ma.
Czyli nie było ich zanim dostałem pozew.
Zrzuty pochodzą z nocy z 1 na 2 lutego.

Jednakże zrzuty ekranów z pozwów pochodzą z pierwszej połowy grudnia i możliwe, że cała procedura sądowa tyle trwa.
Bo zastanawiam się jaki jest czas działania wstecz prawa?
Po jakim czasie mogę usłyszeć zarzuty i jaki wpływ ma moja samodzielna zmiana regulaminu bez potrzeby straszenia sądem?


Dlatego nie wiem jak to traktować? Czy dać sobie spokój i zapłacić, bo pieniądze nie są duże?
Choć obawiam się, że zaraz pozew poleci dla AB (to sugeruje podpięcie regulaminu od AB w pozwie).
A walka w sądzie może okazać się długotrwała, a czas to pieniądz.
Poza tym zapewne też trzeba by opłacić prawnika.
Czyli ogólnie dość kosztowna sprawa (z mojego punktu widzenia).

Dlatego zagaduję tutaj, może ktoś ma jakieś doświadczenie w tej materii i może coś podpowiedzieć?
Bo może jest wyjście z tej przedziwnej sytuacji?

Jak na moje nie płacić tylko pisać odwołanie. Prawnicy wcale nie są tacy drodzy, pismo to koszt do 200zł, porada ok 100. a 100 czy 200 to już nie 750 bo i zaraz twierdzisz że i do AB mogą się przyczepić.
Jak to masówka to prawdopodobnie po odwołaniu będziesz miał spokój.
A tu masz linki do bezpłatnych porad w Bydgoszczy i Toruniu:

http://www.bezpiecznyswiat.pl/aktualnos ... iczne.html

http://www.polszewski.pl/index.php/comp ... ady-prawne

http://kujawsko-pomorskie.ngo.pl/x/3133 ... A0CBE1153B

Dawaj znać na bieżąco co i jak postanowiłeś czy jak się toczy sprawa. I czy koniec końców ponosisz koszty.
Trzymam kciuki.

Dzięki! Dam znać gdy coś się zacznie klarować.

czy ty dostałes z e- sadu w Lublinie nakaz w postepowaniu upominawcym?jezeli tak to masz prawo sie odwolac podajac to co napisałes wyzej ze nie jest to strona sprzedazowa.

Nadawcą jest Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na Czerniakowskiej w Warszawie.
Tak, mam 30 dni na odpowiedź. Zbieram wiedzę, pytam ludzi, czytam, wszystko po to by coś tam sklecić sensownego

Moja znajoma jest prawnikiem w UOKIK-u - podpytam.

Super, dzięki!
I doprecyzowując, zrzuty ekranów z regulaminem, w obydwu pozwach dotyczą AB.
Także pewnie można będzie oddalić pozwy dotyczące LBN,
lecz oni przypuszczalnie mogą:
- doczepić się do AB
- może mają zgubione zrzuty od LBNa i wyślą ponownie

choć wątpię aby mogli to zrobić, bo wysyłka będzie już w czasie, gdy tych zapisów nie ma na obu stronach od dłuższego czasu.

@Lambar, czyli tobie jako właścicielowi serwisu nie wolno zawrzec w regulaminie, że masz go prawo zmienić kiedy chcesz? Przecież każdy jeden regulamin zawiera taką klauzulę. Nie rozumiem tego...

A wolno mi, lecz muszę to odpowiednio ubrać w słowa.
Wychodzi na to, że musi być podana pełna procedura poinformowania użytkowników w jaki sposób zostaną o tym poinformowani. No przynajmniej tak wnioskuję z lektur różności w sieci. Ale to dotyczy tylko tej jednej klauzuli.
Bo to jest jedna z wielu niedozwolonych klauzul.
I normalnie strach się bać pisać jakieś bardziej skomplikowane regulaminy,
żeby zaraz jacyś przedsiębiorczy obywatele zacnej ojczyzny nie wpadli na pomysł jak zmusić mnie do podzielenia się swoimi zasobami materialnymi

Witam. Ja niestety miałam do czynienia z podobną sprawą. Prowadząc agencję turystyczną otrzymałam rok temu pismo z Sądu z Warszawy ( na stronie internetowej mojego biura zamieszczony był regulamin z ponoć 3 niedozwolonymi klauzulami). Na dodatek to była stara i nieużywana strona internetowa ponieważ założyłam portal turystyczny, a starą stronkę planowałam usunąć. Jednak fizycznie istniała. W owym czasie takie pisma otrzymało kilka biur z mojego regionu. Oczywiście sprawdziłam co z tym fantem zrobić u zaprzyjaźnionego klienta - prawnika. Podobno pięciu jego kolegów po fachu długo siedziało nad tymi wnioskami i zastanawiało się jak z tego wybrnąć najmniejszym kosztem.
Żeby się zanadto nie rozpisywać - niestety prawnik ostatecznie polecił mi pójść na ugodę ze "stowarzyszeniem" z Olsztyna, gdyż wedle prawa istnienie takich klauzul jest krzywdzące dla Klientów i nic nie jestem w stanie zrobić. Skwitował to zdaniem, że prawo jest prawem a nieznajomość prawa szkodzi (przyszło mi do głowy, że podobnie nieznajomość PP może szkodzić . Napisałam więc maila do nich, że chciałabym pójść na ugodę i natychmiast był odzew - ugoda kosztowała 1300 zł i szybko wycofali wnioski z sądu po uzyskaniu potwierdzenia przelewu. Pewne Biuro(nie pamiętam z jakiego miasta ) rozpoczęło walkę z nieuczciwym stowarzyszeniem oczywiście sądownie i przegrało ją płacąc dużo, dużo więcej po sprawie. W naszej branży było o tym bardzo głośno, niewielkie biuro, a dostało koszmarnie wysoką karę za 2 czy 3 niedozwolone klauzule. Może Tobie uda się załatwić tę przykrą sprawę inaczej - ja w każdym razie cieszyłam się, że dali mi spokój bo dostać tego typu wezwanie z sądu to żadna przyjemność. Na wszelki wypadek wyrzuciłam regulamin ze strony.
Może podpytać na jakimś innym forum czy komuś udało się z tego wybrnąć inaczej niż płacąc haracz ? Myślę że setki firm i sklepów internetowych musiało stawić czoła takim praktykom.