Doskonała metafora Lilith, tak działa ego.
Takie jaja dzieją się w naszym umyśle.
To wręcz jaja jak berety, większe niż u słonia,
hmmm, nie widziałem słoniowych narządów, ale muszą być słusznych rozmiarów
Cała rzecz w tym aby zburzyć mur iluzji jaki sami sobie wybudowaliśmy. Aby wyjść poza przekonania, poza gierki umysłowe, poza utarte schematy.
Paradoksalnie jest to proste, bardzo proste, bo przecież to my sami tworzymy nasze doświadczenie, to my sami w każdej milisekundzie definiujemy co jest czym w świecie którego doświadczamy.
Ale jak to z paradoksami bywa - są one niezłą zagadką dla umysłu. Dokładniej - dla umysłu przeładowanego etykietkami.
Aby sprawić że iluzoryczny mur zniknie, ludzie posiłkują się różnymi technikami.
Abraham Bank między innymi służy do zmiany etykietek w stosunku do majętności. Pozawala też ogarnąć większą perspektywę, czego przykładem jest zastanawianie się różnych ludzi o co chodzi na tym łez padole
Na techniki albo inaczej można powiedzieć narzędzia do zmiany przekonań, należy zapatrywać się tak:
- każda technika prowadzi w tą samą stronę
- nie ma jednej techniki dobrej dla wszystkich
Przykładowo możesz się pomodlić, czy to po katolicku, czy wg Ho'oponopono. Możesz pójść na jakiś kurs, a jest ich dużo w ostatnich latach. Możesz zacząć medytować, możesz olać cały świat i usiąść pod drzewem i nagle dostąpić tej zmiany w sobie. Ktoś to nazwie oczyszczeniem umysłu, a ktoś inny oświeceniem. Nie ważne jak to nazwiemy, ważne że człowiek poczuje ogromną ulgę, odzyska swoje prawdziwe ja, to spoza etykietek.
Ja też mam jakieś "ciekawe" blokady i dla mnie jedną z technik, która jest bardzo pomocna to: wkręcanie się.
Hicksy o tym opowiadają dużo, Bashar też cudnie o tym prawi.
Ogólnie to jest robienie w danym momencie czegoś, co nam daje największą satysfakcję, największą radość.
Sztukę też można rozwinąć i w tym co sprawia nam niewiele satysfakcji można zacząć doszukiwać się większych poziomów tejże satysfakcji. Czyli do tej pory przykładowo obieranie ziemniaków było dla mnie nudne, ale mogę spojrzeć na to z innej strony, z takiej która da mi tą satysfakcję. Przykładowo - ćwiczę sobie ręce, aby były bardziej giętkie i sprawne.
To taki mały przykład, ale każdy medal ma dwie strony - od nas zależy na którą stronę będziemy częściej spoglądać.
I o tym właśnie mówi to "wkręcanie się".
Na dobrą sprawę w filmie YesMan było pokazane właśnie to wkręcanie się. Główny bohater na sytuację, która kiedyś sprawiała u niego irytację czy złość, teraz patrzył z drugiej strony. Wyrażał TAK dla każdej chwili życia.
Oczywiście to kapkę przesadzone "dla każdej", ale wystarczy naprawdę niewiele aby ruszyć tego molocha z posady.
Niejednokrotnie na tym się łapałem, że gdy było mi źle, to odpuszczałem sobie rozdłubywanie tematu, co ważne - odpuszczałem sobie znalezienie rozwiązania !!, a następnie robiłem coś, co by mnie wciągnęło. Czytałem, sprzątałem, coś pooglądałem, popisałem - nie ważne co, ważne że dla mnie to była odskocznia aby mnie wciągnąć w coś, co da mi w danej chwili największą ekscytację.