Musimy obniżyć ważność pragnienia, ponieważ im ono jest dla nas ważniejsze tym bardziej je blokujemy
Prosta sprawa.
A z tym wyszukiwaniem minusów... o co chodziło? Otóż, chodziło mi o najprostszą rzecz na świecie: gdy chcemy aby coś wydarzyło się NAPRAWDĘ, a nie tylko w naszej wyobraźni, musimy to coś wyobrazić sobie w takiej formie, w jakiej by to do nas przyszło w realu. Pomyślcie... czy w realu wszystko jest takie cud-miód kolorowe, różowe, idealne, bez skazy?? Nawet gdy coś nam się ziści, powiedzmy: wymarzona wycieczka czy rejs dookoła świata, to czy wszystko od A do Z jest idealne? No przecież, że nie
Zawsze zdarzają się drobiażdżki które dodają tak jakby "pikanterii" naszym doświadczeniom. A to marudny współpasażer... a to brzydka pogoda w dniu wyjazdu... a to samochód który się psuje, i tak dalej i tak dalej. Zawsze COŚ tam jest. Ale oczywiście to nam nie psuje naszej radości z realizacji marzenia... nie o to chodzi. To są takie malutkie kamyczki które urozmaicają świat. I teraz chodzi o to, że jeżeli my NAPRAWDĘ chcemy żeby coś zaistnialo w naszym życiu to musimy to sobie wyobrazić ze wszystkimi cechami, wadami i zaletami. Bo nie ma rzeczy która posiadałaby same zalety. Taka rzecz nie istnieje. Wyobraźmy ją sobie zatem taką, jaka jest naprawdę! A wtedy przyjdzie do nas szybciej niż się spodziewamy.
Bo równowaga musi być nie tylko w realnym świecie, ale i w naszych wyobrażeniach.
Jeżeli np. marzycie o księciu na białym koniu, o chłopaku który jest po prostu chodzącym ideałem i nigdy się nie kłócicie, gruchacie sobie 24 godziny na dobę jak gołąbki, on nosi was na rękach i wszystko jest w tych wyobrażeniach super, hiper i ekstra to... wszechświat uzna, że to jest tylko taka Wasza bajeczka, ot taka sobie nierealna bajeczka w Waszej głowie i ani myśli czegoś takiego spełnić. Bo takie coś nie istnieje. Bo świat ma kolory: różowe, kolorowe ale też szare i czarne, i wszystko musi być wyważone. Jeżeli więc wyobrazicie sobie tego samego chłopaka ale już w myślach przygotujecie się na to, że czasem się pokłócicie (bo na bank tak będzie
) albo że będzie Was wkurzało jego bałaganiarstwo (czy cokolwiek innego), to realizacja przyjdzie szybciej niż się zdążycie obejrzeć.
Cały czas zasada jest taka sama, niezmienna: to co ma się spełnić, to macie przeżyć w Waszej głowie. Ale te wyobrażenia muszą być takie, jakbyście je NAPRAWDĘ przeżywali, w realu, a nie jakieś wyidealizowane obrazki rodem z książeczek świadków Jehowy o raju