Pozwole sobie przytoczyć fragment z 2 tomu który pokrywa sie z moimi doświadczeniami i pewnie z waszymi.
Ostatnio w którymś temacie wypowiadałem sie na temat wiary i ze to określenie nie jest dobre i nie wiarą sie dokładnie przyciąga. Myślę ,że Zeland fajnie własnie pokazuje to co miałem na myśli i gdzie leży problem.
Oczyszczanie zamiaru
Zewnętrzny zamiar stanowi niedoścignioną i ogromną siłę. Jednocześnie przekonałeś się, w jakim stopniu jest on chwiejny i nieuchwytny. Jest to kontrola i jednocześnie rezygnacja z kontroli, wola działania i rezygnacja z wywierania nacisku przy pomocy woli, zdecydowanie, by mieć i rezygnacja z dążenia do uzyskania. Dla umysłu jest to coś nowego i niezwykłego. Człowiek przyzwyczaił się do osiągania wszystkiego poprzez wewnętrzny zamiar. Oddziałujesz na świat bezpośrednio, wprost, a on od razu reaguje. Wszystko łatwo i jasno. Lecz świat nie ulega tak łatwo, wymagane jest dokładanie starań, stawianie na swoim, walka, przebijanie się. A tutaj proponuje się, by zrezygnować z aktywnego natarcia, że niby świat sam otworzy objęcia. Oczywiście, takie nietrywialne podejście zapędza umysł w ślepą uliczkę.
Jak więc osiągnąć równowagę i połączyć zdecydowanie posiadania i rezygnację z bezpośredniego oddziaływania? Odpowiedź nasuwa się sama: trzeba zachowywać równowagę zamiaru. To znaczy chcieć - nie pragnąc, troszczyć się - nie niepokojąc, dążyć - nie wciągając się, działać-nie nalegając. Równowagę naruszają potencjały ważności. Jak wiesz, im ważniejszy cel, tym trudniej przychodzi jego osiągnięcie.
Sformułowanie „jeżeli bardzo chcesz, z pewnością dopniesz swego" będzie działać akurat zupełnie na odwrót w przypadku, jeśli pragnie się wręcz panicznie i przedsiębierze gorączkowe próby uzyskania upragnionego. Panika powstaje tu przez to, że nie ma twardej wiary w to, że pragnienie się spełni. Porównaj dwie postawy. Pierwsza: „Bardzo chcę osiągnąć to, czego pragnę. Jest to dla mnie kwestia życia i śmierci. Ja za wszelką cenę powinienem to otrzymać. Dołożę wszelkich starań". Druga: „No zgoda, zdecydowałem, że otrzymam to, czego pragnę. Przecież chcę tego. A więc w czym rzecz? Będę to miał i kropka". Nietrudno zrozumieć, która postawa okaże się zwycięska.
Pragnienie jeszcze tym różni się od zamiaru, że nie wyklucza możliwości niespełnienia się. Jeżeli pragniemy czegoś i trudno to otrzymać, wtedy pragniemy jeszcze bardziej. Pragnienie zawsze stwarza nadmierny potencjał. Samo pragnienie jest już
z definicji potencjałem. To sytuacja, kiedy gdzieś czegoś brakuje, lecz jest energia myśli skierowana na przyciągnięcie tam tego czegoś. Zamiar nie wierzy i nie pragnie, a po prostu działa.
Czysty zamiar nigdy nie stwarza nadmiernego potencjału. Zamiar przypuszcza, że o wszystkim już zdecydowano: po prostu zdecydowałem, że tak będzie, jest to już prawie fakt dokonany. To spokojne uświadomienie sobie tego, że tak będzie. Na przykład mam zamiar pójść do kiosku i kupić gazetę. Nie ma tu już żadnego pragnienia, ono istniało tylko do chwili, kiedy zdecydowałem to zrobić. Prawdopodobieństwo niespełnienia pragnienia jest nadzwyczaj małe, a w razie niepowodzenia też nie będzie nieszczęścia. Dlatego zamiar jest tutaj całkowicie oczyszczony z pragnienia, czyli również z nadmiernego potencjału.
Energia myśli pragnienia jest skierowana na cel, a energia zamiaru - na proces jego osiągnięcia. Kiedy człowiek chce czegoś, wywołuje zakłócenie w energetycznym obrazie otaczającego świata, co pociąga za sobą konsekwencje w postaci działania sił równoważących. A kiedy zwyczajnie drepcze do kiosku po gazetę, żadnej niejednorodności już nie ma.
Na obraz linii życia pragnienie działa następująco: chcę to otrzymać, lecz boję się, że nie otrzymam, dlatego myślę o niepowodzeniu (przecież jest to dla mnie ważne!) i emituję energię na częstotliwości linii niepowodzenia. Zamiar działa zupełnie na odwrót: wiem, że otrzymam to, czego żądam, dla mnie ta kwestia jest już przesądzona, dlatego emituję energię na częstotliwości linii, na których już mam to, czego chcę.
Zatem w osiągnięciu celu przeszkadzają dwa nadmierne potencjały: pragnienie i wiara. Dokładniej - namiętne pragnienie dopięcia celu za wszelką cenę i walka z wątpliwościami co do możliwości jego osiągnięcia. Im bardziej upragniony cel, tym większą wagę osiąga wątpliwość co do pomyślnego wyniku. Z kolei wątpliwość jeszcze bardziej podnosi wartość przedmiotu pragnienia. Wiemy już, że pragnienie nie pomaga, a tylko przeszkadza. Tajemnica spełnienia się pragnienia polega na tym, że z pragnienia trzeba zrezygnować i zastąpić je zamiarem, czyli zdecydowaniem, by mieć i działać.
Lecz ważność celu z kolei rodzi dążenie do zapamiętałego osiągania swojego, przez oddziaływanie na świat wewnętrznym zamiarem. Umysł, otrzymawszy zamiar, na oślep rzuca się do boju. Właśnie ważność zmusza umysł do naciskania na świat z przyzwyczajenia. By choć na krok zbliżyć się do zewnętrznego zamiaru, trzeba obniżyć poziom ważności. Zewnętrzny zamiar nie ma nic wspólnego z wewnętrznym w jego dążeniu do oddziaływania na otaczający świat.
Zewnętrznego zamiaru nie da się osiągnąć za pomocą wewnętrznego zamiaru, niezależnie od tego, jak silny by on nie był. Zewnętrzny zamiar właśnie dlatego tak się nazywa, że znajduje się na zewnątrz nas. Cóż to takiego w końcu jest? Nie mam pojęcia. Nie boję się do tego przyznać. Trudno mówić o zamiarze w ramach pojęć umysłu. Możemy tylko być świadkami pewnych przejawów zewnętrznego zamiaru. Przejawia się on w chwili, kiedy powstaje jedność duszy i umysłu. Gdy tylko warunek ten zostaje spełniony, powstaje swego rodzaju rezonans między emisją energii myśli i tą zewnętrzną siłą, która nas pochwycą i przenosi do odpowiedniego sektora.
Zewnętrzny zamiar jest właśnie tą siłą, która czyni Transerfing możliwym - uskutecznia przejście po liniach życia lub, innymi słowy, przemieszczenie materialnego urzeczywistnienia w sektorach przestrzeni wariantów. Dlaczego istnieje ta siła, skąd się ona bierze? Zadawanie tego pytania jest tak samo bez sensu jak pytanie, dlaczego istnieje Bóg lub rozważanie, czy istnieje związek pomiędzy zewnętrznym zamiarem i Bogiem. Nikomu nie jest dane tego wiedzieć. Dla nas najważniejsze jest to, że ta siła istnieje, i pozostaje tylko cieszyć się możliwością korzystania z niej, tak jak cieszymy się słońcem.
Zewnętrzny zamiar wskazuje na możliwość przemieszczania urzeczywistnienia w sektorach przestrzeni wariantów. Dokładnie tak samo siła ciążenia wskazuje na możliwość upadku z dachu domu. Dopóki stoisz na dachu, nic się nie dzieje, mimo siły ciążenia. Lecz gdy tylko zrobisz krok naprzód, czyli oddasz się w ręce siły ciążenia, chwyta Cię ona i rzuca o ziemię.
Aby oddać się w ręce zewnętrznego zamiaru, trzeba osiągnąć jedność duszy i umysłu. Nie może być ona osiągnięta w obecności ważności. Ważność rodzi wątpliwość i staje się przeszkodą na drodze do jedności. Umysł pragnie, a dusza się sprzeciwia. Dusza dąży, a umysł wątpi i nie dopuszcza. Ważność rzuca umysł o szybę zamkniętego okna, a dusza widzi otwarty lufcik. Dusza prosi o to, czego rzeczywiście pragnie całym sercem, a ważność utrzymuje umysł w sieciach zdrowego rozsądku. W końcu jedność osiągana jest w kwestii odrzucenia czegoś, i wtedy zewnętrzny zamiar rwie się, by wcisnąć nam niepotrzebny towar. Rozbieżność dążeń duszy i umysłu uwarunkowana jest tym, że umysł znajduje się w mocy uprzedzeń i fałszywych celów, narzuconych przez wahadła. A wahadła szarpią nas z kolei za sznurki ważności.
W ten sposób poznaliśmy drugi niezbędny warunek władania zewnętrznym zamiarem - obniżenie poziomu ważności i rezygnacja z pragnienia osiągnięcia celu. Brzmi to oczywiście paradoksalnie: okazuje się, że aby dopiąć celu, trzeba zrezygnować z pragnienia osiągnięcia go. Rozumiemy wszystko, co dotyczy wewnętrznego zamiaru, ponieważ przywykliśmy działać tylko w jego wąskich ramach. Zdefiniowaliśmy zamiar jako zdecydowanie, by mieć i działać. Cecha odróżniająca zewnętrzny zamiar od wewnętrznego pojawia się w pierwszej i drugiej części tej definicji. 0 ile wewnętrzny zamiar to zdecydowanie, by działać, to zewnętrzny - jest raczej zdecydowaniem, by mieć. Zdecydowałeś się upaść - rozbiegasz się i upadasz. Zdecydowałeś się znaleźć na ziemi - zwalniasz swój chwyt i poddajesz się sile ciążenia.
Proces oczyszczania zamiaru od pragnienia można przeprowadzić zgodnie z następującym algorytmem. Rozmyślasz w związku z osiągnięciem celu. Gdy tylko pojawiają się wątpliwości, to znaczy, że masz pragnienie. Jeśli niepokoisz się, czy posiadasz niezbędne cechy i możliwości do osiągnięcia celu, to znaczy, że masz pragnienie. Wierzysz, że cel będzie osiągnięty - w tym wypadku także masz pragnienie. Trzeba chcieć i działać, nie pragnąc. Zamiar, by podnieść rękę i podrapać się w potylicę, to wzorzec zamiaru oczyszczonego z nadmiernych potencjałów. Nie powinieneś mieć pragnienia, a tylko czysty zamiar. W tym celu musisz obniżyć poziom wewnętrznej i zewnętrznej ważności. Istnieje jeden prosty i skuteczny środek, by obniżyć poziom ważności: zawczasu pogodzić się z porażką. Nie zrobiwszy tego, nie uwolnisz się od pragnienia.
Oczyszczając zamiar od pragnienia, nie zatrać samego zamiaru. Zamierzaj dopiąć celu i zawczasu pogódź się z porażką. Kilka razy przejrzyj w głowie scenariusz porażki, pomyśl o tym, co będziesz robić w razie niepowodzenia, znajdź drogi zapasowe, zabezpieczenie. Bo przecież życie na tym się nie skończy?
Nie warto wciąż od nowa wracać do scenariusza porażki. To tylko pojedynczy akt uwalniający Cię od konieczności bezapelacyjnego osiągnięcia celu właśnie tak, jak sobie zamyśliłeś.
Tak naprawdę nie jest Ci dane wiedzieć, jak może zostać osiągnięty cel. Do tej kwestii jeszcze wrócimy.
Pogodziwszy się z porażką, więcej nie rozmyślaj ani o porażce, ani o powodzeniu, a po prostu zmierzaj do celu. Idź w kierunku celu jak do kiosku po gazetę. Będziesz mieć powodzenie w kieszeni, a jeżeli nie - nie będziesz rozpaczać. Jeden raz nie wyszło, wyjdzie innym razem -jeżeli nie będziesz się zamęczać z powodu niepowodzenia.
Oddanie siebie w ręce zewnętrznego zamiaru wcale nie oznacza całkowitej rezygnacji z wewnętrznego i siedzenia z założonymi rękami w oczekiwaniu na jedność duszy i umysłu
Jednym słowem zawiera to wszystkie czynniki które wpływają na realizacje marzenia
Obniż ważność marzenia, nie pragnij i nie obawiaj sie tylko zdecyduj i zezwól aby sie stało. Nie walcz ,nie wymagaj od góry i nic nie oczekuj. Po prostu jej zezwól działać, zaproś ją do siebie, nie odczuwaj braku tylko odczuj,że wszystko jest dobrze i będzie dobrze
Poczuj spokój i pewność i najlepiej zapomnij .Nie pisze odpuść bo odpuszczenie w tym przypadku jest już od samego początku - 0 oczekiwań tylko decyzja i akceptacja,wybór
Wybór to fajne określenie, wybierasz jak ma być, postanawiasz i koniec kropka. Nie zaś co chwile wahasz sie raz tak raz inaczej
Wszechświat cie pyta: No to jak ma być w tej sprawie ? a tym mówisz tak ma być koniec kropka temat zamknięty i do tego nie wracamy. Wszechświat: ok tak zatem będzie.
Problem ze człowiek nawet jak jest stanowczy to potem sie odzywa i mówi:
Wszechświecie a co jeżeli tak nie będzie? a wszechświatowi na to : głupcze zdecyduj sie w końcu, czyli ma być inaczej?
I własnie w ten sposób ciągle mieszamy, nie dokonujemy wyboru tylko ciągle sie wahamy a góra działa tak jak jej zagramy.
Odczuwasz pragnienie: proszę bardzo czuj go więcej, odczuwasz brak , no to czuj go więcej.
Co wysyłasz to dostajesz
Jednym słowem sam nie potrafisz sie zdecydować to tak jakby ciągle prowadzić dyskusje z górą ona sie pyta : Czego chcesz? a ty raz to raz tamto