Lassiter69 napisał(a):Ja zawsze uruchamiałem stoper w telefonie.
Przepraszam, ale aż się uśmiechnęłam.
Sensem wizualizacji jest wczucie się w nią. Zatonięcie w niej. Całkowite oddanie i silne emocje, które przechodzą przez nas kiedy wizualizujemy. Dzieje się tak i przy zwykłej wizualizacji i także przy metodzie 68 sekund (choć to dla mnie nic specjalnego - ot, sens całej wizualizacji, czyli jedna myśl przyciąga kolejną).
Także jeśli wizualizujemy i zerkamy na to czy minęło już 17 sekund aby można było dołączyć kolejną myśl jest trochę... dziwne. Dlaczego? Ano, według tej metody, po 17 sekundach skupiania się na jednej myśli, dochodzi do niej kolejna, pasująca (w myśl zasady: podobne przyciąga podobne). Nie trzeba więc kontrolować upływającego czasu na stoperze. Myśl podobna sama przyjdzie. A kiedy one się połączą, wtedy dochodzi do tej "eksplozji" i silnego przyciągania. Nie powinno się tego traktować jak metody, ale jako przyjemność. Robienie tego dla przyjemności, dla poczucia tego, co mamy, czego pragniemy. Dopiero kiedy myśl nas prawdziwie pochłonie, kiedy ją czujemy każdym naszym porem, wówczas ma najsilniejsze działanie. Dlatego tak często można przeczytać tutaj o nieskuteczności jakichś metod - bo ludzie skupiają się za bardzo na wykonaniu prawidłowo tego, co gdzieś zostało napisane, niż na tym żeby po prostu robić coś dla przyjemności. Dla samej przyjemności obcowania z naszym pragnieniem.