Ja co prawda nie przeczytałam do końca wszystkich tomów Zelanda, ale mam je ściągnięte i zamierzam w końcu przeczytać

Dotarłam gdzieś tak do połowy, czyli chyba do 4 tomu, i to co czytałam bardzo mi się spodobało, te wszystkie teorie trafiają do mnie, są mi bliskie.
Mi też się zdarzają świadome sny. To jest takie super uczucie... coś cudownego, niepowtarzalnego! W takim śnie robisz wszystko to, co chcesz, pojawiają się te osoby, które chcesz żeby się pojawiły, i robią to co chcesz. Jedziesz gdzie chcesz - Stany, Japonia, wszędzie gdzie ci się zamarzy... a wszystko to dzieje się tak naturalnie, że wydaje się że to się toczy samo, że to jest realne życie.
Np. kiedyś miałam sen, w którym na moje życzenie pojawił się chłopak w którym byłam zakochana (znaczy, oczywiście w realu byłam zakochana). To był zwykły sen, coś tam się działo, jakaś impreza - moi przyjaciele, itp... ale nagle w tym śnie zapragnęłam go spotkać, no i.... nagle on się pojawił, jak spod ziemi

Potem robił wszystko to, co tylko mi przychodziło na myśl (np. chciałam żeby do mnie podszedł - to on od razu podchodził, gadał ze mną itp...) To wszystko było tak realne, że obudziłam się w szoku, wręcz z uczuciem że myśmy się naprawdę spotkali. To jest świetne, patrzeć jak Twoje życzenia spełniają się jak tylko o nich pomyślisz, NATYCHMIAST! A takie coś dzieje się właśnie w śnie świadomym.
Mam wrażenie, że świadome śnienie może być w pewnym sensie takim "treningiem mózgu", sprawiającym że łatwiej jest nam przyciągać również w realu. Bo skoro tak świetnie idzie we śnie, to dlaczego ma być inaczej na jawie? Wystarczy sobie przypomnieć to uczucie ze snu, i ściągnąć je do rzeczywistości...