Miejsce które będzie inspirować,motywować, dodawać wiary tym u których brakuje przekonania a niedowiarkom (nie będę wskazywał palcami o kim mowa ) pomagać w tym aby się wkręcili na maxa
Proszę o nie rozmywanie tematu komentarzami aby był tutaj porządek , a historie wklejać cytatami aby łatwo można było to przeglądać.
Mam nadzieje ,że cytowani użytkownicy nie mają nic przeciwko temu.
Na początek historia która ostatnio zainspirowała wiele ludzi na forum:
Użytkowniczka daydeam19 stosując technike sugesti nocnej Wandy Wegener przyciągnęła faceta
link do techniki: http://www.youtube.com/watch?v=IlZ6fvSX ... creen&NR=1
LUDZIE! stało się!! Spotkałam meżczyzne moich marzen, z techniki!! dwa dni temu sie przez przypadek spotkalismy na mieście.. on mnie zaczepił bo pytał o godzine.. jak spojrzeliśmy sobie w oczy to od razu czułam ze to on... taki jaki chciałam.. wczoraj cały dzien z nim spedziłam, jestem taka szczesliwa ze to jest nie do opisania... spotkałam go!! i najśmiejszniejsze jest to ze ma wszystkie cechy jakie mówiłam w technice.. a napewno z wygladu i z charakteru niektore tez sie zgadzaja a na reszte musze poczekac aby powiedIec.. iiiii tak jak mówiłam w technice... jest milionerem... gdy zobaczyłam jego dom i po rozmowie z nimm gdzie wyszlo ze jest tym milionerem od razu wiedzialam ze to dzieki technice ze to ten ten jeden.. RÓBCIE TECHNIKE BO DZIALA! : :D:D:D:D:D:D:D:D
Dziekuje Wam dziewczyny!! robiłam technike poniewaz bardzo bardzo pragnełam faceta... znalazlam sie temu tutaj na forum, odnalzlam linka z Panią Wandą i od razu wiedziałam ze to coś dla mnie.. robiłam trzy tygodnie tą technike, dwa dni chyba nie robiłam przez to ze świeta i popiłam ale to nic nie szkodzi własnie jak z dwa max dwa dni sie nie zrobi w trakcie techniki zauwazyłam ze mam większe powodzenie u facetów i pojawiali się tylko tacy którzy mają coś z tych cech o które mi chodziło, ale mieli oni tylko jedną badz dwie cechy.. Miałam nawet taka sytuacja ze pisałam z pewnym chlopakiem, wiek 25 ( tak jak chcialam ) świetnie nam sie pisało ( to też mowilam na technice, abym sie z nim swietnie dogadywała ) i przyszlo nasze I spotkanie... pierwsza rzeczy ktora mi sie rzuciła w oczy to własnie jego oczy.. brązowe.. a ja w technice mowilam ze niebieskie oczy... od razu w sercu poczułam, oo nie to nie on.. mój ma niebieskie oczy a nie brazowe.. io fakt tylko nam sie pisalo fajnie, a na spotkaniu stwierdzilismy ze to nie to.. potem zaczełam pisanie z takim kolega który juz bardziej przypominał mi mojego idealnego, wiek , wzrotst, waga, oczy, wlosy.. wszystko pasowało... ale zas.. pojawily sie czynniki których ja nie chcialam i pomimo tego ze moze i coś poczułam do tego chlopaka w glebi serca wiedzialam ze to nie... az stwierdzilam ze nie moge obcesyjnie myslec kiedy spotkam tego idelanego i zaczelam myslec o swojej figurze i zrzuceniu paru kilo.. i na tym skupiłam całą swoją uwage.... az tego cudownego dnia szłam w centrum miasta ulicą i on mnie zaczepił... ten blask w oczach... wiedziłam od razu... zazartowalam nawet na samym poczatku, bo on mi sie zapytal czy abysmy sie nie znali wczesniej, on mnie skas kojarzyl a ja go, pomimo ze nigdy siebie wczesniej nie widzielismy,... i smiałam się ze jesli ma 190 cm, niebieskie oczy, ładny usmiech, singiel i jest milionerem to faktycznie się znamy.. i co się okazało... wszystko sie zgadza... ja w technice mówiłam, aby on mnie kochał a ja go, abyśmy byli sobą zachwyceni, mieli multum tematów do rozmów, abym czula sie z nim bezpieczna itp.. i tak jest... od paru dni żyje w bajce marzen.. moje marzenie się spełniło jedno z nich.. bo mam wiecej.. moja cenna rada? wiem po sobie ze po tych 3 tygodnia przychodzi zwatpienie, ale to jest taka proba od wrzechswiata czy jestesmy gotowi na tego partnera.. nie wolno sie poddc wtedy i zaczac myslec, ze nie ja nie zasluguje.. przeciwnie.. ja caly czas wierzylam.. jestem tego warta.. juz coraz blizej... i trzeba trzymac sie tgo co sie mowi z technice.. jesli chcecie blondyna to to ma byc blondyn... a nie ze spotkacie jakiegos bruneta i od razu sie zakochujecie i nie chcecie innego.. trzeba poczekac.. mnie to sie udalo naprawde szybko.. bo nie caly miesiac po technice a ja juz jestem szczesliwa przy jego boku,,
więcej na temat tej historii i samej techniki znajdziecie w temacie:
prawo-przyciagania-f3/chlop-potrzebny-od-zaraz-t621.html
---------------------------------------------------------------------
Kolejna niezwykła historia
Reniton napisała
Witajcie serdecznie !
Ciesze się że tu jestem i mogę napisać kilka słów!
Od zawsze choć to dziwnie brzmi miałam do-czynienia z PP i szeroko rozumianym samorozwojem i poszukiwaniami duchowymi.Stało się to dzięki mojej mamie i jej mamie czyli moje babci:) Zawsze byłam wrażliwa na takie sprawy więc z lubością słuchałam,historii i opowiadań(ni z tego świata:)) i podkradałam najróżniejsze książki(pierwsza to był Joseph Murphy i Potęga podświadomości )
Z całą pewnością wiem ze pozytywne myślenie,PP,najróżniejsze techniki działają tylko jak z cały naszym życiem trzeba o nie dbać i stale pracować. Jako nastolatka odczułam to namacalnie - przeżyłam wypadek samochodowy- miałam nie przeżyć, miałam nie chodzić, miałam być warzywkiem?.. Ale jest inaczej! Moja mama mocno nad tym pracowała - a po przebudzeniu w szpitalu wiedziałam ze będzie dobrze i będę np jeździć na rowerze. Oglądałam czytałam i miałam w pobliżu takie osoby które utwierdzały mnie pozytywnym myśleniu. I tak było:)!!!
Dziś po kilkunastu latach jestem w pełni sił, w pełni zdrowia, z małymi mankamentami czasami bolącą nogą czy np bliznami ale co one znaczą na tle takiej historii?:)
Jednak jak to wżyciu bywa mimo praktyki i afirmacji w pewnym momencie popełniłam błąd. Miałam 27 wszystko o czym marzyłam i wiecie co zrobiłam zapomniałam o PP.O wdzięczności , o radości. Problemy pojawiały się wciąż nowe i nowe i taka rzeczywistość miałam za coś normalnego i przyciągałam zatapiałam się w swoich katastrofach-odczuciach i non stop o tym myślałam.
Półtora roku temu poroniłam i zachorowałam i ponownie przypomniałam sobie o tym ,,że jesteś tym o czym myślisz''.
Sięgnęłam po zapomniane książki i na nowo uczyłam się wszystkiego:)
Byłam bardzo pilną uczennicą:)
I zaczęłam się wszystko zmieniać. Jak?
Pragnęłam lepszej pracy i finansów.Lepszego zdrowia.Wspaniałych przyjaciół-takich na dobre i złe.
I jaki był rezultat?
Na początku tego nie pojmowałam ale równo rok temu straciłam prace -której nie znosiłam i w której moje problemy zdrowotne były traktowane jako coś dziwnego (nie mogłam juz pracować 7 dni w tygodniu Szok?:))
po stracie pracy wypowiedziano mi kredyt na mieszkanie.
Zdrowie mi się poprawiło od razu po utracie pracy;):P
A tzw znajomi i przyjaciele zniknęli.
W pierwszym momencie byłam w szoku. Po płaczu i niedowierzaniu przyszedł czas ponownych pragnień i pracy nad sobą.
dziś jest lepiej i wiem ze jestem w punkcie zerowym - to co złe i niechciane odeszło.
Wszystko zostało ,,przesiane''.
Pracuje dalej nad sobą. I tez dlatego jestem na tym forum- chce być wśród ludzi pozytywnych jak ja , podobnie mymślących. To dodaje otuchy ponieważ tak jak wczesniej napisałam moi tzw.przyjaciele znikneli i to tak szybko jak mocno pragnełam miec wokół siebie miłość,dobro, harmonię i życzliwość i bezpieczeństwo . Im wiecej o tym mysłam tym szybciej znikali im czesciej afirmowałam o dobrych ludziach ich juz nie było.
Taki zal i pustka była przez chwile..
Wiem ze teraz jest czas na nowe.Punkt zwrotny - punkt zerowy Mogę wszystko:)
Teraz wiem ze to co najlepsze jest ku najlepszej i najszybszej drodze ku mojej osobie:) dostrajam wibracje:)