Hey
jestem tu nowa i to moj pierwszy post. Bardzo prosze o wyrozumialosc i bede wdzieczna za pomoc :* opisze dokladnie sytuacje...
W lipcu bylam na weselu z kolega...ja go zaprosilam...kiedys chodzilismy razem do liceum...byl bardzo we mnie zakochany,ale ja traktowalam go tylko jak przyjaciela mimo tego,ze raz sie calowalismy. Zakochalam sie w kims innym, bardzo go tym zaranilam...z biegiem czasu zaczal mi sie podobac,ale wiadomo ja bylam w swoich zwiazkach,on w swoich,kontakt mielismy bardzo slaby. Od czasu do czasu cos tam sobie pisalismy, ja czasami flirtowalam,on rzadziej. Kilka razy mial do mnie przyjechac,ale nigdy tego nie zrobil..
przejde do rzeczy...na tym weselu caly czas mowil mi jak pieknie wygladam, jak bardzo go pociagam i w ogole...no i stalo sie-wyladowalismy tam gdzie (moze) nie powinnismy...mowil,ze mysli o tym od 2 lat,ze to bylo jego marzenie (dowody na PP)...
Tak czy inaczej po weselu napisal mi tylko,ze nie planowal tego,ze tak bardzo go krece,ze alkohol wszystko i stalo sie i ze jesli ja czuje sie dobrze to to dlaniego najwazniejsze,bo on tez uwaza,ze jest ok...powiedzialam mu,ze on tez nie byl mi nigdy obojetny,obiecal,ze przyjedzie pogadac i oczywiscie nie przyjechal...wyjechalam na urlop na 2 tygodnie...kontaktu w tym czasie nie mielismy,dopiero po powrcie napisal,ze wie,ze juz wrocilam i przyjedzie pogadac (nie napisal dokladnie kiedy),tak czy inaczej jestem od 25 lipca w Polsce a jego dalej u mnie nie bylo...w miedzy czasie okazalo sie,ze na weselu rozmawial z pewnym moim znajomym,ktoremu powiedzial,ze czego by nie robil to ja i tak bede traktowac go tylko jako kolege...stwierdzilam,ze wezme sprawy w swoje rece a ze akurat snil mi sie tej nocy to stwierdzilam,ze mu to napisze...okazalo sie,ze on tez snil o mnie,ale kilka dni wczesniej...nie wiem co mu sie snilo,bo mi tego juz nie napisal i nie mamy kontaktu od zeszlego tygodnia od piatku
W kazdym razie wczoraj rozkazalam swojej podswiadomosci,zeby zrobila cos co mnie uszczesliwi do 48h...i od tamtej pory caly dzien byl jakis dziwny, trafialam na godziny 11:11, 12:12 itd. do tego przyszlam do domu a tam na stole lezalo blekitne piorko,wlaczam komputer a tam wiadomosc od mojej kuzynki,ze kompletnie zapomniala wyslac mi zdjecia, ktore robilismy jeszcze u mnie pod domem w dzien wesela no i wyslala moje i jego po 3 tygodniach od wesela...uznalam to za jakis znak tylko nie wiem jaki...
Wieczorem stwierdzilam,ze zrobie technike ze szklanka wody...zadalam pytanie czy jemu na mnie zalezy?...snila mi sie moja coreczka,ale nie pamietam snu-tak czy inaczej nie byl na pewno jakis fajny..ogolnie przebudzilam sie po czym zasnelam jeszcze raz,wiec wode do konca wypilam jak juz wstawalam do pracy...
no i...siedze sobie w pracy,patrze a on przechodzi kolo mojego sklepu i idzie do sklepu obok, oczywiscie do mnie nie wszedl w ogole,ale zauwazylam,ze byl z kolega, wiec byc moze dlatego
zastanawiam sie teraz co to w takim razie znaczy...ze go nagle zobaczylam,ale tez ze nie wszedl do mnie po czym poraz kolejny okazuje sie,ze jest nieslowny...jakiej techniki musze uzyc zeby go przyciagnac,zeby w koncu przyszedl porozmawiac
Musze zaznaczyc tez,ze kiedys jak nie czytalam jeszcze o PP to przed snem poprosilam zebym przysnil sie moj maz...no i przysnil mi sie wlasnie ON
Pmozcie prosze...