Strona główna projektu   |   Wejście do gry   |   Forum PL

Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizacji


doświadczenia, sukcesy i przemyślenia

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez MaciekP » 22 wrz 2015, o 13:11

Nicky napisał(a):
MaciekP napisał(a):Skoro się nie zrealizowało a ja zacząłem się trochę frustrować to raczej nie.



Zobacz, co napisałeś. SKORO SIĘ NIE ZREALIZOWAŁO. Po pierwsze, zakładasz że miało się zrealizować w jakimś tam czasie, czyli czekałeś na to. A zatem włączyłeś w cały proces przyciągania to co jest naszą najgorszą blokadą: OCZEKIWANIA. I dlatego wyszła klapa! Prosta sprawa :)
Wizualizuj, ciesz się życiem i niczego nie oczekuj. DAJ SIĘ WSZECHŚWIATOWI ZASKOCZYĆ. Nie obmyślaj jak ma do Ciebie przyjść to, co zamówiłeś. To się może zrealizować w zupełnie zaskakujący sposób. Ale POZWÓL wszechświatowi i swojej własnej podświadomości działać!
To tak jak z pieczeniem ciasta. W momencie gdy ciągle zaglądasz i sprawdzasz, czy już się upiekło, wyjdzie zakalec. Ty masz temu ciastu nie przeszkadzać... rozumiesz? Daj sobie spokój z tym tematem, z tematem Twoich życzeń. Złóż zamówienie RAZ, i daj temu spokój. Oczywiście możesz sobie myślami do tego wracać, pogrążać się w marzeniach ale NIC WIĘCEJ!!! nie czekaj kiedy "coś" się zdarzy, niczego nie oczekuj.
Przecież sam wiesz, co masz robić :) Masz dostarczać sobie maximum przyjemności każdego dnia żeby być na wysokich wibracjach. I nic więcej! Nie kombinuj, nie pytaj, nie oczekuj, nie sprawdzaj czy już życzenie się "upiekło". Znaki działają fajnie pod warunkiem, że widząc te znaki nie włączają nam się oczekiwania pt. "To już?? No kiedy, kiedy się spełni??? Czemu jeszcze tego nie ma?? " i tak dalej. Jak takie coś się włącza, to daj sobie spokój z szukaniem znaków i zajmij się czymś innym.


Pisząc to zwróciłem na to uwagę i zauważyłem dzisiaj, że właśnie w taki sposób patrze na znaki ;-)

Dzięki po raz kolejny :-D
Just Do It!
"Najprostsze sposoby są zawsze najlepsze"
"Podobne przyciąga podobne"
"Kto czuje się bogatym ten nim jest, kto czuję się zdrowy ten jest zdrowy"
"Dostajesz to w co wierzysz"

"Bądź Szczęśliwy!"

MaciekP
 
Posty: 368
Dołączył(a): 26 paź 2012, o 20:10
Lokalizacja: Pieprzona Warszafka
Podziękował(a): 5 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 38 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez Nicky » 22 wrz 2015, o 14:05

Ja patrzę na znaki w ten sposób: kiedy widzę coś, co jest związane z moim życzeniem i co świadczy o tym że to życzenie jest tak jakby "w realizacji", to wówczas po prostu cieszę się i mówię sobie w myślach: "O! Super, czyli jestem na dobrej drodze :D". I nic więcej... powracam do swoich zajęć. Nie zaczynam się zastanawiać "co, jak i gdzie", nie analizuję więcej tego znaku. Cieszę się i idę dalej :) W ten sposób spełniło mi się już caaaałe mnóstwo rzeczy od malutkich do dużych. W taki prosty sposób: coś tam sobie wymyślam, wizualizuję, potem widzę znaki że to się spełni, cieszę się ale nic z tym nie robię ani nie zaczynam rozkminiać ani nic, tylko olewam i wracam do swoich zajęć pamiętając o tym żeby cieszyć się z tego co jest, co mam... a potem... bum, nadchodzi realizacja, jak grom z jasnego nieba :D Serdecznie polecam ten prościutki i jakże dostępny dla każdego z nas sposób :)
A jak chcesz coś przyspieszyć albo chcesz żeby coś się po prostu DZIAŁO, bo ci się nudzi... no to zadawaj pytania kwantowe: Jakie są tutaj jeszcze możliwości? Co tu jeszcze jest możliwe? Jak ta energia może pracować dla mnie? Jak może być jeszcze lepiej? Co dzisiaj miłego mnie spotka? itd...

Nicky
 

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez Skye » 4 paź 2015, o 20:25

Witam wszystkich,

mam pytanie a propos znaków. Czy ktoś z Was przed większą zmianą w życiu doświadczył takiej totalnej obojętności? Zaznaczam, że nie chodzi o odpuszczenie (niczego nie odpuszczałam). Chodzi mi o obojętność dotyczącą wszystkiego, co się dzieje dookoła - tego, co już jest zmaterializowane, a nie tego, co dopiero nadchodzi. Sprawy, które jeszcze kilka miesięcy temu całkowicie mnie pochłaniały, dzisiaj są małostkowe, nudne i trochę irytujące. I w ogóle nie potrafię się na nich skupić. Tak samo zaczęłam reagować na niepowodzenia - nawet nie potrafię się nimi przejąć.
Skye
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 1
Dołączył(a): 8 cze 2014, o 21:05
Podziękował(a): 0 raz
Otrzymał(a) podziękowań: 0 raz

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez MagdaLooney » 3 sty 2016, o 16:44

Witajcie. Jeśli chodzi o znaki to odkąd odpuściłam swoje marzenie (odpuściłam, nie porzuciłam), ciągle widzę imieniny godziny, każdego dnia po kilka razy. Na początku nie przywiazywalam do tego większej wagi jednak teraz - po niemal dwóch tygodniach) zaczęłam nad tym myśleć. Po przeszukaniu internetu (i dziesiątek stron z wytlumaczeniem typu "myśli o Tobie, kocha cie") natrafilam na stronę dotyczącą twin Flames.. A tam......

"Krótko mówiąc synchrony to wszelkie znaki potwierdzające wasze przypuszczenia , bądź też waszą łączność z bliźniakiem. Moje synchrony zaczęły się od Oka Boga , które prześladowało mnie przez kilka lat , zaczęłam wykorzystywać je w mojej sztuce, było dla mnie potwierdzeniem opieki z góry nade mną i bliźniakiem, bo pojawiało się w kontekście do niego.

Typowe synchrony to widzenie również imienin godziny czyli 11:11 , 21:21 etc. równych godzin 21:00 , 1:00 etc.

Także medialne synchrony typu zadajecie jakieś pytanie, albo macie jakieś wątpliwości i tutaj raptem w TV, Lapie, radiu piosenka akurat idealnie do waszego stanu. Bądź idziecie gdzie sobie drogą pełni wątpliwości i strachu ,a przed wami bilbord ” Nie poddawaj się” ."

Dodam tylko że odpuściłam właśnie w sprawie mojego bliźniaka. Na zasadzie "Teraz muszę zająć się sobą. A ten temat zjadł mi tyle energii, że na razie robię sobie wolne. A ułoży się i tak."
:)

MagdaLooney
 

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez in vino veritas » 5 sty 2016, o 19:29

Nowy Rok wręcz obsypuje mnie znakami, że zaczyna się dla mnie okres finansowej prosperity i jakiejś pozytywnej zmiany. Jak niektórzy z Was zapewne wiedzą, jednym z moich priorytetów jest znalezienie lepszej pod każdym względem (finansowym, rozwojowym, międzyludzkim itp.) pracy i w listopadzie z złożyłam zamówienie na pracę idealną z ekspresową datą realizacji do końca ubiegłego roku, oczywiście z klauzulą "niech to, lub coś lepszego". Do 31 nie zdarzyło się wprawdzie nic, co wskazywałoby na realizację tej dostawy, ale od początku Nowego Roku moje sprawy zawodowe nabrały dużego przyspieszenia. Zaczęło się od nieoczekiwanej sprzedaży mojego dawnego utworu z poprzedniego roku, o którym totalnie zapomniałam i który utknął gdzieś w czeluściach Internetu (Dzięki temu zastrzykowi gotówki zorientowałam się, że w styczniu moje dochody osiągną założoną sobie przeze mnie w zamówieniu wysokość! A to jeszcze nie koniec cudów! Lada dzień dostanę potwierdzenie stałej współpracy online przy projekcie, do którego zgłosiłam się w ubiegłym roku. A dzisiaj dostałam niespodziewany telefon od firmy, od której miałam już w zeszłym roku ofertę pracy, której nie przyjęłam (pomimo jakiś tam dobrych wibracji z nią związanych) z propozycją 6 miesięcznego zagranicznego kontraktu w kraju, do którego miałam zawsze wielki sentyment i w którym nawet jakiś czas mieszkałam. Na razie nie znam jeszcze szczegółów finansowych, mieszkaniowych ani dokładnych obowiązków zawodowych (poznam je w czwartek albo piątek), jestem trochę oszołomiona i nie wiem czy tę ofertę przyjmę, ale ale zadziwia mnie mnogość znaków od Boga (tak mi się przynajmniej wydaje, chyba że sobie coś wmawiam). Jeszcze wczoraj w rozmowie z moim byłym współlokatorem, z którym mieszkałam w tamtym kraju, z pewną nostalgią wspominałam pobyt tam i wyraziłam żal, że moja obecna firma nie ma tam siedziby. Potem pomyślałam sobie, że, kurczę, fajnie byłoby tam pojechać. A dziś jak grom z jasnego nieba ta propozycja. Wiem, że na razie to nic pewnego itp., wiąże się z tym pewnego rodzaju ryzyko , rezygnacja z obecnej nudnej ale stabilnej pracy, opuszczenie własnego mieszkania na rzecz sześciomiesięcznego wyjazdu w nieznane, ale przecież chciałam zmiany i może właśnie tam czeka mój pakiet all inclusive czyli idealna praca i bratnia dusza (którą też zamówiłam). Jeszcze w zeszłym roku tak sobie myślałam, że fajnie byłoby połączyć pracę i miłość i przemknęło mi przez myśl, że być może będę musiała zmienić miejsce zamieszkania. Ponadto ostatnio aż dwie moje koleżanki wyraziły chęć kupna mieszkania w mojej okolicy o podobnym metrażu jak mój (choć ja nic nie wspominałam o zamiarze sprzedaży), jedna z tych koleżanek napatoczyła się w listopadzie, wtedy gdy złożyłam te zamówienia na pracę i faceta i uderzyło mnie, że podała dokładnie taki metraż jak i mój i wymóg (które moje mieszkanie też spełnia), druga skontaktowała się ze mną niedawno z pytaniem , czy nie wiem, czy ktoś nie sprzedaje na mojej ulicy. Nie wiem, czy mam to traktować jako znaki i zachętę, żeby jednak zaryzykować wyjazd , czy ja coś nadinterpretuję? Dodam, że od początku roku jestem na najwyższych wibracjach, mam pozytywne nastawienie i wszystko zdaje się układać. Modlę się jeszcze o jednoznaczne wskazanie drogi, bo chciałabym uzyskać taką wewnętrzną pewność, że to jest TO.
Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. Znajduję właściwe miejsce w życiu, uwalniam w sobie geniusza .

in vino veritas
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 155
Dołączył(a): 13 paź 2015, o 19:02
Podziękował(a): 10 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 47 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez feniks » 5 sty 2016, o 21:48

Pamiętam jak kilka lat temu zdawałam prawo jazdy ( nie stosowalam pp).
Pamiętam, ze bardzo denerwowalam sie przed egzaminem. Wykupilam sobie jazdę z moim instruktorem tuz przed i nawet on widział, że cala chodze z nerwów.
Pamietam, że zjezdzalam już prawie do ośrodka na egzamin i nagle w radiu uslyszalam piosenke "don't wory be happy" :)
Nawet moj instruktor zwrócił ma nia uwagę i powiedział: widzisz nawet piosenka dla ciebie :)
Pamietam, że ogarnela mnie taka obojetnosc- spokoj- blogosc:) nic nie bylo w stanie mnie zdenerwować. W takim cudnym stanie poszlam na egzamin i zdalam ;)

feniks
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 27
Dołączył(a): 22 lis 2015, o 11:33
Podziękował(a): 6 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 16 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez maagdaa160 » 5 sty 2016, o 21:53

in vino veritas napisał(a):Nowy Rok wręcz obsypuje mnie znakami, że zaczyna się dla mnie okres finansowej prosperity i jakiejś pozytywnej zmiany. Jak niektórzy z Was zapewne wiedzą, jednym z moich priorytetów jest znalezienie lepszej pod każdym względem (finansowym, rozwojowym, międzyludzkim itp.) pracy i w listopadzie z złożyłam zamówienie na pracę idealną z ekspresową datą realizacji do końca ubiegłego roku, oczywiście z klauzulą "niech to, lub coś lepszego". Do 31 nie zdarzyło się wprawdzie nic, co wskazywałoby na realizację tej dostawy, ale od początku Nowego Roku moje sprawy zawodowe nabrały dużego przyspieszenia. Zaczęło się od nieoczekiwanej sprzedaży mojego dawnego utworu z poprzedniego roku, o którym totalnie zapomniałam i który utknął gdzieś w czeluściach Internetu (Dzięki temu zastrzykowi gotówki zorientowałam się, że w styczniu moje dochody osiągną założoną sobie przeze mnie w zamówieniu wysokość! A to jeszcze nie koniec cudów! Lada dzień dostanę potwierdzenie stałej współpracy online przy projekcie, do którego zgłosiłam się w ubiegłym roku. A dzisiaj dostałam niespodziewany telefon od firmy, od której miałam już w zeszłym roku ofertę pracy, której nie przyjęłam (pomimo jakiś tam dobrych wibracji z nią związanych) z propozycją 6 miesięcznego zagranicznego kontraktu w kraju, do którego miałam zawsze wielki sentyment i w którym nawet jakiś czas mieszkałam. Na razie nie znam jeszcze szczegółów finansowych, mieszkaniowych ani dokładnych obowiązków zawodowych (poznam je w czwartek albo piątek), jestem trochę oszołomiona i nie wiem czy tę ofertę przyjmę, ale ale zadziwia mnie mnogość znaków od Boga (tak mi się przynajmniej wydaje, chyba że sobie coś wmawiam). Jeszcze wczoraj w rozmowie z moim byłym współlokatorem, z którym mieszkałam w tamtym kraju, z pewną nostalgią wspominałam pobyt tam i wyraziłam żal, że moja obecna firma nie ma tam siedziby. Potem pomyślałam sobie, że, kurczę, fajnie byłoby tam pojechać. A dziś jak grom z jasnego nieba ta propozycja. Wiem, że na razie to nic pewnego itp., wiąże się z tym pewnego rodzaju ryzyko , rezygnacja z obecnej nudnej ale stabilnej pracy, opuszczenie własnego mieszkania na rzecz sześciomiesięcznego wyjazdu w nieznane, ale przecież chciałam zmiany i może właśnie tam czeka mój pakiet all inclusive czyli idealna praca i bratnia dusza (którą też zamówiłam). Jeszcze w zeszłym roku tak sobie myślałam, że fajnie byłoby połączyć pracę i miłość i przemknęło mi przez myśl, że być może będę musiała zmienić miejsce zamieszkania. Ponadto ostatnio aż dwie moje koleżanki wyraziły chęć kupna mieszkania w mojej okolicy o podobnym metrażu jak mój (choć ja nic nie wspominałam o zamiarze sprzedaży), jedna z tych koleżanek napatoczyła się w listopadzie, wtedy gdy złożyłam te zamówienia na pracę i faceta i uderzyło mnie, że podała dokładnie taki metraż jak i mój i wymóg (które moje mieszkanie też spełnia), druga skontaktowała się ze mną niedawno z pytaniem , czy nie wiem, czy ktoś nie sprzedaje na mojej ulicy. Nie wiem, czy mam to traktować jako znaki i zachętę, żeby jednak zaryzykować wyjazd , czy ja coś nadinterpretuję? Dodam, że od początku roku jestem na najwyższych wibracjach, mam pozytywne nastawienie i wszystko zdaje się układać. Modlę się jeszcze o jednoznaczne wskazanie drogi, bo chciałabym uzyskać taką wewnętrzną pewność, że to jest TO.


Ja bym jechała :) tak naprawdę chyba niewiele tracisz, a wiele za to możesz zyskać. Takie doświadczenia procentują w przyszłości. Kiedyś możesz żałować niewykorzystanych szans :)
Postaw wszystko na jedną kartę i jedź :) sama ostatnio miałam podobny dylemat, bo firma zleciła mi kilku tygodniowy wyjazd z kraju w delegację. Nie chciałam jechać :) ale ostatecznie stwierdziłam, że a co tam i pojechałam. I było super i już widzę ile ten wyjazd mi dał... Nie tylko w kwestii doświadczenia zawodowego, ale również w kwestii mojej pewności siebie, zaradności, itd.
Przecież nie wyjeżdzasz na całe życie. To tylko parę miesięcy :) Minie szybko, a zobaczysz jak to zaprocentuje :)
maagdaa160
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 173
Dołączył(a): 15 cze 2015, o 16:15
Podziękował(a): 64 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 157 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez in vino veritas » 5 sty 2016, o 22:02

W czwartek albo piątek będę mieć rozmowę i jeśli warunki finansowe będą atrakcyjniejsze od mojej obecnej pracy zakres obowiązków ciekawszy, to pewnie postawię wszystko na jedną kartę, jak mówisz. :) Z tym, że to nie moja firma mnie oddelegowuje, więc musiałabym zwolnić się z obecnej pracy (stałej), żeby spędzić sześć miesięcy na kontrakcie dla innej firmy. Co prawda jestem otwarta na pozytywne zmiany, w tym również zmieniam pracę na lepszą pod każdym względem (piszę w formie afirmacji, dlatego jest w formie teraźniejszej :mrgreen: ), jednak muszę mieć to wewnętrzne przekonanie, że warto ryzykować. Postaram się wyciszyć, poproszę o wyraźny znak zgodnie z metodami Josepha Murphy i pewnie szklanka wody też pójdzie w ruch. :)
Wszystko mogę w Chrystusie, który mnie umacnia. Znajduję właściwe miejsce w życiu, uwalniam w sobie geniusza .

in vino veritas
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 155
Dołączył(a): 13 paź 2015, o 19:02
Podziękował(a): 10 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 47 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez 6ripley » 28 sty 2016, o 22:54

Witam.
Nie do końca jestem przekonana, czy piszę we właściwym wątku, jeżeli nie to uprzejmie proszę o przeniesienie.
Postaram się po krótce nakreślić mój problem.
Otóż od gimnazjum miewam "przebłyski" potrzeby duchowości, tak co jakiś czas, ale zawsze finalnie powracam do szarego żywota. Przez większość dotychczasowego życia starałam się żyć tak, jak oczekiwali ode mnie inni, chciałam zadowolić rodziców i wszystkich wokół. Miotałam się, poszłam na "wymarzone" studia na super uczelnię i po kilku miesiącach pełnych płaczu, bólu i napadów kompulsywnego jedzenia postanowiłam wrócić do domu. Poszłam do pracy, po kilku miesiącach wyjechałam za granicę żeby szukać "szczęścia". Zaraz przed wyjazdem natknęłam się na Sekret, byłam mega nakręcona, niestety za granicą znowu przeważnie płakałam, z tęsknoty i braku poczucia spełnienia. Tam też znów poczułam chęć wzniesienia się "ponad" rzeczywistość, podczytywałam forum o tematyce duchowej i zwróciłam się o pomoc. Otrzymałam odpowiedź, że nie jestem jeszcze gotowa. Niedługo potem znów wróciłam do domu. Odpuściłam. Ponownie poszłam do pracy i przy okazji znalazłam swoją pasję (nie związana z tą pracą). Jakby coś mnie prowadziło, byłam i jestem w tym konsekwentna jak nigdy. Nagle kompulsy zniknęły, po 4 latach szarpania się i walki, zniknęły kiedy odpuściłam.
Po kilku miesiącach postanowiłam ponownie złożyć papiery na studia, znów ku zadowoleniu rodziców.
No i do sedna. Dalej nie robię tego, co kocham, ale znów naszło mnie na PP, znalazłam WAS, czytam, próbuję po kolei metody, i kilka dni pracy dały mi takie poczucie, że jest fajnie, że wreszcie wibruję fajną energią. Powoli zmieniam te szkodliwe przekonania, szczególnie dotyczące poświęcania się dla rodziców, i chociaż z tym Wszechświat mnie nie oszczędza, to staram się trwać przy wybranym nastawieniu.
WIEM już co chcę w życiu robić, wiem, że to się już spełniło, że wystarczy tylko zmienić rzeczywistość na wybraną przeze mnie. Wiem, że potrzebna jest do tego kupa kasy i wiem, że to się znajdzie, wiem, że moje ciało musi się do tego przystosować i to się dzieje, wierzę w to, niestety w tym aspekcie ciężko jest mi odpuścić.
Męczę się na studiach, ale nie jestem w stanie z tymi nieprzepracowanymi rzeczami (bez studiów nie ma dobrej pracy, nigdy nie kończysz tego, co zaczęłaś itp.) rzucić ich ponownie, chociaż wiem, że zaprzestanie studiowania na pewno nastąpi. Czuję się czasami jakbym była w dwóch rzeczywistościach na raz, nie będąc w stanie puścić żadnej z nich. To jest bardzo bolesny rozkrok :P
Właśnie od kiedy sprecyzowałam marzenia i podejmuję próby kontroli myśli, wzbudzam w sobie wiarę, zaczęło mi wychodzić w tym zakresie coraz lepiej, jakbym już była w nieco innej rzeczywistości, tej, w której jestem lepsza. Z kolei na uczelni teraz zaczyna się walić, mogę się nauczyć i czuć się przygotowana, byłam pewna, że zaliczę, a jedyne, co zaliczam to kolejne porażki. Dzisiaj znów, popłakałam się kolejny raz, zaraz potem oczywiście natknęłam się na artykuł pt. X powodów, dla których rzuciłem studia. Przestraszyłam się tego GK, wiem, że to może być już, że pokazuje mi niedługo, już zaczyna sypać się stary świat (tak szybko?!).
Sęk w tym, że się po prostu boję. Mniejsza o to, że kasa siedzi w innej rzeczywistości. Ja się boję, że się wycofam, a jednocześnie boję się kroku w przepaść. Moje ciało nie jest gotowe na tę zmianę, to, co chcę robić jest ściśle związane ze sportem, ale jest jeszcze wiele rzeczy, których się uczę i sporo tłuszczu do zgubienia. Nie ma co do tego wątpliwości, ale nie jestem w stanie uwierzyć bez wątpienia w to, że jutro obudzę się z zupełnie odmienioną sylwetką.
No i nie ma we mnie TiT, to jest wyzwanie, ja bardzo dużo fantazjuję, przeważnie właśnie o życiu, do którego chciałabym się dostać.

Co robić z tym GK? Czekać, aż sprawy same się rozwiążą? Jak mnie wywalą, to wywalą, jak uda mi się przetrwać, to jeszcze "nie czas"? Spokojnie pracować z przekonaniami, TiT, medytować i czekać na kolejne krzewy i inspiracje?

Z góry bardzo dziękuję za wskazówki.
6ripley
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 4
Dołączył(a): 22 sty 2016, o 22:41
Podziękował(a): 3 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 2 razy

Re: Znaki od wszechświata, że nasze marzenie jest w realizac

Postprzez feniks » 29 sty 2016, o 11:37

Ostatnio mam bardzo dużo wskazówek – moje marzenie nadchodzi :D
Oprócz godzin typu 10:10 itd., piosenek, które odpowiadają mi na pytanie – moje wątpliwości ( włączam radio a ty leci piosenka – która odpowiada mi albo tłumaczy). Naprawdę niesamowite doświadczenie. Czuję spokój ufność i wiem, że idę w dobrym kierunku - ta lekkość :D .
Wiem, że mam jeszcze problem z jedną rzeczą którą muszę w sobie oczyścić. Poprosiłam wszechświat żeby mi pokazał dokładnie co to jest. Czary normalnie wczoraj przeżyłam szok. Przyjechała do mnie kumpela i w rozmowie z nią olśniło mnie z czym mam problem. Normalnie byłam w szoku i żebym chyba na pewno dobrze zrozumiała, kumpela powiedziała dokładnie swoimi słowami o moim problemie. Myślałam ze upadnę :D fajnie jak dzieją się takie cuda. Grunt to odpuścić i wyluzować, zaufać ze wszystko jest na dobrej drodze ( pozytywne myślenie).

feniks
Wspieram Abraham Bank
Wspieram Abraham Bank
 
Posty: 27
Dołączył(a): 22 lis 2015, o 11:33
Podziękował(a): 6 razy
Otrzymał(a) podziękowań: 16 razy

Poprzednia stronaNastępna strona


« Powrót do Prawo przyciągania na codzień


Kto przegląda forum prawo przyciągania

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości