bianka85 napisał(a):Jest rozwód z wyłącznej winy męża. Jestem wolna, a sprawiedliwość jednak istnieje. Kocham życie !
Nie chcę źle wróżyć, ale coś czuję, że po chwili euforii wróci do Ciebie gorzki smak Pyrrusowego zwycięstwa.
"Sprawiedliwość" ? "Wolność" ? One w tym kontekście są sprzeczne. Zainteresuj się Radykalnym Wybaczaniem.
Co to za sprawiedliwość ? Że stało się "po Twojemu" ? To żaden sukces. Będziesz tą złą energią napełniać Formę byłego męża i nie staniesz się wolna, on cały czas będzie pozostawał w Twojej rzeczywistości. Zamiast pójść do przodu będziesz tkwiła w przeszłości pełnej goryczy.
Wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się żal, pretensja, wskazywanie winnych.
Jesteś Energią Wszechświata ! Jesteś jak kropla w oceanie, która jest jednocześnie kroplą i oceanem. Tak jak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy kroplą a oceanem, tak nie ma wyraźnej granicy pomiędzy Tobą a Wszechświatem.
Zacznij więc żyć tak jak chcesz, bo wszystko możesz.