Jeżeli chodzi o sprawy damsko - męskie to mi ZAWSZE, ale to zawsze sprawdzały się stare, dobre metody (jeszcze zanim poznałam PP), tj.:
1. Jeśli chcesz kogoś przyciągnąć, pomyśl o nim ciepło i serdecznie, powspominaj np. fajne chwile spędzone z tą osobą, a potem o tym zapomnij. Efekt murowany.
2. Jeżeli chcesz być atrakcyjna dla faceta, nie możesz go stawiać na piedestale.
Paradoksalnie, to jest tak:
im SZCZĘŚLIWSZA i im bardziej zadowolona potrafisz być sama, bez faceta - tym atrakcyjniejsza stajesz się dla niego (i dla wszystkich innych przy okazji). Tą zasadę powinna sobie wbić do głowy każda dziewczyna na tym globie. To jest zasada naczelna i najważniejsza.
Jeżeli Ty swoje szczęście i dobre samopoczucie uzależniasz od tego, czy obok Ciebie jest ON - to automatycznie Twoja atrakcyjność w jego oczach spada do zera i jest duża szansa na to, że on Ciebie opuści i będzie Ciebie olewał.
Natomiast jeżeli POTRAFISZ być zadowolona będąc sama z sobą, albo z przyjaciółmi, albo z rodziną etc., i nie potrzebujesz wcale jego do odczuwania szczęścia i radości na co dzień (co oczywiście nie przeszkadza temu, aby go uwielbiać, kochać etc.! jedno drugiemu nie przeczy) - to masz jak w banku, że on będzie za Tobą latał z wywieszonym jęzorem