K-Pel napisał(a):Scarlett, napisałaś że wiele osób traktuje prawo przyciągania jako koncert życzeń. I moim zdaniem bardzo dobrze myślą! Z tym, że oni nie zdają sobie sprawy z tego że to oni są głównymi wykonawcami na tym koncercie.
Dokładnie


K-Pel napisał(a):Scarlett, napisałaś że wiele osób traktuje prawo przyciągania jako koncert życzeń. I moim zdaniem bardzo dobrze myślą! Z tym, że oni nie zdają sobie sprawy z tego że to oni są głównymi wykonawcami na tym koncercie.
Scarlett napisał(a):Moreeeee, tak sobie rozmyślałam nad Twoim postem podczas wyjątkowo nudnej pracy w komisji ds. referendum
I wiesz co? Masz rację w pewnej kwestii: wielu ludzi traktuje prawo przyciągania jako koncert życzeń. Często kiedy rozmawiam z kimś, kto nie wierzy w prawo przyciągania słyszę: taaa jasne, to ja chcę być w takim razie milionerem.
Wielu ludzi myśli, że jeśli zażyczą sobie być milionerami to obudzą się pewnego dnia rano z pieniądzach. A to nic bardziej mylnego. Nie rozumieją na czym polega to prawo, bo nie potrudzili się by zaznajomić się z tematem, zajrzeć chociaż do jednej książki. A prawo przyciągania to nie zaklęcie, czary-mary i gotowe. Prawo przyciągania przyciągnie do nas pomysł, ideę na dobrze płatny biznes itp. czy przyciągnie ludzi dzięki którym można się wzbogacić. Znam historię o kobiecie, która wizualizowała, że ma własne mieszkanie, wyobrażała sobie jak je urządza. Kiedyś poznała starszego pana, pomagała mu, zajmowała się nim. Kiedy zmarł była w ogromnym szoku bo okazało się, że starszy pan nie tylko nie miał rodziny w naszym mieście, ale też w ogóle jej nie miał nigdzie. Jej zapisał swoje mieszkanie. Trzy pokoje, kuchnia, łazienka korytarz, przynależna piwnica i garaż
Tak samo z miłością. Wiele osób (kobiet i mężczyzn bo trochę tutaj generalizujesz) myśli, że zrobią techniki, cuda na kiju i po prostu pewnego dnia ktoś stanie im pod drzwiami i powie: Cześć, prawo przyciągania mnie tu pchało. I masz rację, jeśli się nie weźmie sprawy w swoje ręce to nawet PP nie pomoże. Ale są ludzie, którzy mimo nie siedzenia w domu z założonymi rękami i tak nie mogą kogoś poznać albo poznają same niewłaściwe osoby (z fajną młodą dziewczyną byłam dziś w komisji, ma 27 lat, dwójka dzieci i już po rozwodzie). Nie można więc oceniać, że siedzimy na tyłku i nie robimy i czekamy na zbawienie. Albo że liczymy tylko na techniki. Myślę, że wiele z nas jest już na tyle w stanie "zaawansowanym" a przynajmniej "dobrym" jeśli chodzi o PP, że w miarę rozumiemy na czym to polega i nie jest to studia życzeń do której się mówi a potem czeka aż coś z niej wyleci
xlavender napisał(a):A ja mam pytanie co do wizualizacji rzeczy swoimi oczami. Czemu to takie ważne? Dużo łatwiej przychodzi mi wizualizacja, tak, gdybym ogladala film, ze sobą w roli głównej. Wizualizacje wlasnymi oczami są dla mnie bardzo meczące
« Powrót do Prawo przyciągania na codzień
Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot], , kawusia i 17 gości