Mi pytania kwantowe pomagają niezależnie od emocji jakie przeżywam kiedy je zadaję Nawet jak rano wstanę w bardzo złym humorze i zapytam od razu po przebudzeniu, jeszcze zaspana: "Co miłego mnie dzisiaj spotka?" (weszło mi to w nawyk z rana), to zawsze dzień układa się po prostu miło i przyjemnie Nie są to jakieś fajerwerki, że zaraz spadają mi na głowę wszystkie moje podświadome pragnienia, ale po prostu dzień jest dobry, spotykają mnie miłe rzeczy, mili i uprzejmi ludzie. Bo nie traktuję pytań kwantowych jako metody na przyciąganie tego czego chcę ani nie oczekuję odpowiedzi. Nie analizuję w trakcie dnia jakie pytania zadałam i nie robię jakichś rytuałów podczas ich zadawania. To tak lekkie jak zapytanie kogoś: "Zrobić Ci kanapkę?".
Cała energia ulega wówczas ogromnej zmianie. A nawet jeśli pozornie przytrafi mi się coś nieprzyjemnego, to okazuje się, że tylko po to aby właśnie po jakimś czasie wyszło na moje - w tym sensie pozytywnym i chcianym. Dlatego jak najbardziej skłaniam się ku temu co piszą Aliss i Nicky