poziomka1 napisał(a):Nicky chętnie poszłabym tą drogą , ale niedługo kończy mi się umowa o prace i muszę zdecydowac czy zostaję w tej firmie czy idę do innej ( i odpowiedno wcześniej musze poinformowac moją szefową żeby zdążyła kogoś znaleźć na moje miejsce i żebym zdązyła przekazac swoje obowiązki).
Nicky napisał(a):poziomka1 napisał(a):Nicky chętnie poszłabym tą drogą , ale niedługo kończy mi się umowa o prace i muszę zdecydowac czy zostaję w tej firmie czy idę do innej ( i odpowiedno wcześniej musze poinformowac moją szefową żeby zdążyła kogoś znaleźć na moje miejsce i żebym zdązyła przekazac swoje obowiązki).
Widzisz, ja miałam podobną sytuację w pracy (no, może nie identyczną ale też musiałam podjąć jakąś decyzję: zostać czy odejść, a potem: szukać nowej pracy czy zakładać własny biznes) i w obu sytuacjach postanowiłam "puścić kierownicę" i dać się prowadzić. To nie znaczyło oczywiście że nie podejmowałam ŻADNYCH decyzji, ale... gdy nie wiedziałam co w danym momencie zrobić, nie robiłam po prostu nic. Nic poza zadawaniem tych pytań do samej siebie i poza... obserwowaniem tego, co się wokół mnie działo. W pewnym momencie bowiem zobaczysz, że świat daje ci do zrozumienia co powinnaś zrobić. Dostaniesz masę znaków (ja te znaki ignorowałam beztrosko do pewnego momentu, a bez sensu bo mogłam dużo wcześniej zrobić to, co koniec końców zrobiłam), tak więc miej oczy i uszy otwarte. Obserwuj, a gdy pojawi się taki znak na widok którego "coś" ukłuje Ciebie w sercu to będzie znaczyło, że to jest TO.
Niczego nie oczekuj ani niczego nie planuj, tylko zadawaj pytania, obserwuj znaki i daj się prowadzić (im właśnie, tym znakom).
Fajny cytat dziś znalazłam u Elizy Sarny, idealnie pasuje do tej sytuacji:
Kiedy wreszcie przestaniemy projektować i oczekiwać, jakże mile zaskoczy nas to, co zacznie się ukazywać w naszym świecie! Pozwólmy zaistnieć naszej rzeczywistości!
To jest tak prawdziwe... przysięgam, dopóki upierałam się przy swoim: przy swoich planach, oczekiwaniach, przy swoich projekcjach rzeczywistości, to wszystko szło na opak. A od momentu gdy przestałam czegokolwiek oczekiwać i gdy daję się prowadzić, jedynie zadając pytania co jakiś czas, rzucając je w przestrzeń bez oczekiwania odpowiedzi... no to cuda się dzieją, naprawdę cuda.
zwyklakobieta napisał(a):A gdzie jest ta granica między określaniem celów a projektowaniem?
Czy to, że wyobrażam sobie dobrą pracę, dużo grono znajomych wokół mnie, partera itp itd jest już projektowaniem? I wizualizacje wyżej wymienionych rzeczy to projektowanie?
Jeśli tak, to na czym się skupiać?
poziomka1 napisał(a):Nicky dziękuję ja w sumie nie mam presji tego ze muszę teraz wybrać, to znaczy nie mialbym jej gdyby nie czas Wiem, ze za góra miesiąc szefowa zapyta mnie co dalej, bo moje staowisko musi być obsadzone. Planów też nie mam bo nie wiem co wybrać więc nie mogę planować Postaram się choć przez kilka najbliższych tygodni wrzucić na luz i poczekać na moje "objawienie"
« Powrót do Prawo przyciągania na codzień
Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot], , Herbata_z_cukrem i 9 gości