Magda za bardzo przejmujesz sie swoimi dołami. To tak jakbyś sie przeziębiła i już martwiła ,że to twój koniec i umierasz.
Na temat dołków i rozkminiania mogę powiedzieć tak ,że im bardziej z ciemnej strony mocy przechodzisz na jasna tym mniej ich będzie, proporcje twoich wibracji życia będą sie zmieniać ale to nie znaczy ze nawet jak już bedziesz szcześliwa tak przez wiekszość swojego czasu życia to doły sie nie pojawią, czy to chwilowe czy kilkudniowe... bo tak jak możemy sie przeziębić czy złapać jakieś choróbsko tak samo możemy złapać doła.
Ja ostatnio mega się zmieniłem mam bardzo ok nastrój a w porównaniu ze mną dawnym to w ogóle kosmos
A mimo tego jakiś czas temu złapałem totalnie nieuzasadniony dół, zjazd i chyba najgorsze w tym było właśnie to ze nie było żadnych szczególnych okoliczności które by to wywołały. To mnie chyba dobiło najbardziej ,że poczułem ze to jest poza kontrolą i nie mogę sensownie sobie tego wytłumaczyć. Trzymało mnie to z 3-4 dni aż w końcu zacząłem skupiać sie na czymś innym
Skąd to sie bierze , cholera wie... może to jakieś wyładowania energetyczne które zachodzą gdy zmienia sie rzeczywistość? Może, fajnie by było. Grunt to podchodzić do tego z dystansem jak do fizycznych chorób i dolegliwości, jest a zaraz zniknie i machnąć ręką na to
Nie ma też co biadolić ze taki dól spierdzieli twoją cała prace energetyczną nad czymś bo tak nie jest, skoro większa cześc życia twoje wibracje i nastrój jest ok to kurs jest dobry i w koncu dotrzesz do celu.Najważniejsze na codzień utrzymywac ten kurs w dobrą strone.
W końcu takie jest prawo, prawda