No dobrze. Karta to raz, książka to dwa, ale teraz pomyślałam też o jeszcze jednej sprawie. Zainspirowana złotem Kamila Stocha
, pomyślałam sobie o jeszcze jednej, w sumie dość oczywistej sprawie, o której jednak dość często zapominamy. Mianowicie, że ludzie odnoszący sukcesy mają cały szereg pewnych specyficznych cech. Bogactwo, sukces nie spada przecież z nieba (choć oczywiście czasem tak bywa, jak ktoś trafi np. szóstkę w Lotto
), a zazwyczaj jest efektem określonego podejścia do życia, określonych cech charakteru.
Mam takiego kumpla - dużo starszego ode mnie, o którym można śmiało powiedzieć że jest prawdziwym człowiekiem sukcesu. To jest facet, który wiele lat temu przejął pewną podupadającą, prywatną spółkę i nie dość, że wyprowadził ją na prostą, to w tej chwili jest to jedna z najlepiej prosperujących firm w Polsce (niekwestionowany lider w swojej branży). Na pierwszy rzut oka, gdybyście go zobaczyli, w życiu nie powiedzielibyście że jest bogatym biznesmenem. Ubiera się raczej skromnie, wygląda tak jak 90% zwykłych facetów przechodzących ulicą. Ale ma naprawdę niezwykłe wnętrze. Ma parę cech, które mi niezwykle imponują:
- solidność. Jak już coś powie, to ZAWSZE dotrzymuje słowa. Nie ma opcji żeby było inaczej
- obowiązkowość. Stosuje złotą zasadę: najpierw obowiązki, potem przyjemność... i nigdy, przenigdy jej nie łamie. Nie ma u niego np. czegoś takiego, co wielu z nas zna, czyli: "Kurczę, muszę to i to zrobić... ale może najpierw napiję się piwka/pogram w gierki/zajrzę na fejsa..." itd
- odwaga. Nie boi się żadnych wyzwań! Nawet najtrudniejszych. Przez jakiś czas współpracowaliśmy razem w pewnej organizacji o charakterze społecznym (pro publico bono), i pamiętam, że w momencie gdy podrzucałam ludziom pomysł na jakiś projekt, który był bardzo trudny i skomplikowany w realizacji, większość zazwyczaj od razu jęczała, że: "to się nie uda", a on jako jedyny stwierdzał spokojnie, że " Ok - to będzie trudne... ale jesteśmy w stanie podołać temu wyzwaniu". Przy czym zazwyczaj następnego dnia (a czasem jeszcze tego samego) przysyłał wstępny zarys projektu: jak on to widzi, ile czasu i środków by to pochłonęło i tak dalej. Tu można od razu przejść do następnego punktu pt...
- plan! Ten facet ma wszystko rozplanowane od A do Z. Tej cechy mu piekielnie zazdroszczę
- precyzja w wysławianiu się. Wszystkie jego wypowiedzi są klarowne, jasne, bardzo przemyślane. Podkreślenia, punkty, jasny przekaz. Pod tym względem tu na forum widzę podobną osobę (Czynnik Omega, nikt chyba się jaśniej od niego nie wysławia, a to naprawdę piękna cecha!)
- oszczędność. Nigdy nie szasta kasą, mimo że ma jej naprawdę sporo. (Wspaniała cecha, której nie mam za grosz!!!
Ale będę nad tym pracować...)
- pracowitość i konsekwencja w działaniu. No cóż, to chyba oczywiste...
Jest jak mrówka. Kiedy powie sam sobie, że wstanie o 6 rano w niedzielę żeby, na przykład, skończyć raport... to robi to. Można powiedzieć, że on zachowuje się trochę jak swój własny szef. Odpowiada sam przed sobą... i sam siebie nigdy nie zawodzi. Uff, to jest też genialna cecha.
- spokój. Chyba nigdy nie widziałam go panikującego Podczas gdy ja już byłam na granicy płaczu/lamentu, i ogólnego rozstroju nerwowego, on w najgorszych sytuacjach zachowywał totalnie zimną krew.
- reagowanie na porażki. Ten facet porażki traktuje jako coś w rodzaju lekcji. Z każdej porażki potrafi wyciągnąć coś pozytywnego. Nie udało się? No cóż, trudno, ale przynajmniej nauczyliśmy się jak współpracować z mediami. Albo, jak zrobić dobrą konferencję prasową. I tak dalej, i tak dalej. Zawsze widzi COŚ dobrego, nawet w totalnie skopanym projekcie (wtedy mówił: "no cóż, przynajmniej nauczyliśmy się, jak czegoś tam NIE robić
)
Nie wiem, czy KAŻDY człowiek sukcesu musi mieć powyższe cechy. Ale wielu na pewno ma. I to jest bardzo ciekawa sprawa, i warto się również nad tym pochylić - aby obok przekonań, zmienić też nasze cechy charakteru, które z kolei mają wpływ na nasze podejście do życia. Choć to nie jest łatwe, niestety
Ale myślę, że chyba warto nad tym popracować
Bo co z tego, że przyciągniemy, powiedzmy: dobrą pracę, albo genialny pomysł na biznes, albo nawet wygraną w Lotto... gdy potem w wyniku naszych działań, wszystko stracimy bo nie będziemy umieli tego zagospodarować?? Bywają ludzie, którzy otrzymują ogromną kasę, np. spadek, a potem wszystko tracą i lądują na samym dnie. Bo po prostu nie potrafią zarządzać pieniędzmi.