lifeisamiracle napisał(a):A więc spora część osób aktywnych w tym wątku chce przyciągnąć kogoś konkretnego. I powiem szczerze, że szlag mnie trafia jak ktoś pisze, że ma wymarzonego pana lub panią X, a wszyscy nagle piszą "Nieeee, zostaw, daj się prowadzić wszechświatowi". No halo halo Jeżeli ktoś już się na kogoś zdecydował, to właśnie wszechświat go do tej osoby zaprowadził, więc nie podcinajmy nikomu skrzydeł.
Jeszcze kilka dni temu bardzo skupiałam się na konkretnej osobie - aktualnie, po konwersacji ze Scarlett, postanowiłam bardziej skupić się na przyciąganiu miłości - tej cudownej, prawdziwej. Jeśli okażę się, że tym właściwym partnerem będzie ten, którego chciałam (i nadal chcę) przyciągnąć to wspaniale, a jeśli będzie to ktoś inny, z którym połączy mnie autentyczna i szczera miłość to także cudownie.
Prawda jest taka, że osoba, do której czujecie pociąg, odczuwa to samo w stosunku do was. To nie jest wpływanie na wolną wolę. To jest współtworzenie. Wibracyjne dopasowanie. Po prostu.
Chciałabym, żeby faktycznie tak było. Jednak, gdy pomyślę o tym patrząc z drugiej strony, to nie mogę zgodzić się z tym. Jest mężczyzna, który zakochał się we mnie 4 lata temu i tak go trzyma do tej pory. Nie robi żadnych przypałowych numerów, zachowuje się normalnie. W mojej ocenie jest przystojny, dobry, sympatyczny i bardzo go lubię, ale właśnie 'tylko' lubię, nic więcej. On czuje do mnie pociąg, ale ja do niego nie. Nic a nic. Może robić różne techniki, stawać na uszach, ale ja z nim nie będę.
Jeżeli ktoś zna PP, ale nie umie go zastosować, to jest na straconej pozycji. Bo wie, że przyciąganie istnieje, ale nie wie jak się do tego zabrać. Próbuje każdej możliwej techniki, bo "a nuż dzięki tej przyciągnę swojego wybranka". Zamiast skupić się na dobrym samopoczuciu, to ciągle myśli, kiedy powinien myśleć o tej osobie, kiedy wizualizować, a kiedy odpuścić. Niespodzianka - nie trzeba odpuszczać.
I żeby nie było, nie napisałam, że techniki są złe. Są dobre i bardzo pomocne, o ile czujemy się dzięki nim dobrze.
Co do tego 'odpuszczania' też nie mogę się zgodzić. Być może to jest sprawa indywidualna i u każdego jest inaczej, ale mi potrafi szybko się coś spełnić, gdy właśnie odpuszczę - dalej tego chcę, jednak nie myślę o tym, 'zapominam'. W mojej ocenie, przez ten ostatni czas nie przyciągnęłam TEGO konkretnego mężczyznę, ponieważ za bardzo chciałam, ciągle o nim myślałam, wytworzył się nadmierny potencjał... Opcję, że on ma mnie gdzieś, tak jak ja tego mężczyznę, który zakochał się we mnie, na szczęście, mogę wykluczyć.