alivka napisał(a):konkretnie pocałunek z chłopakiem, w tym samym miejscu, w którym to sobie wyobrażałam, miał nawet kolor kurtki, który wizualizowałam. Ogólnie to wyobrażałam sobie, że ja się do niego odzywam i on później przejmuje inicjatywę. I tak było tylko, że po jakimś czasie zaczęłam mieć lęki, że przestanie się odzywać i, że to się pewnie skończy - i tak było. Bo powiedział, że mimo, że mu się bardzo podobam, to nie jest pewny, czy może być z tego coś więcej. Zostawiłam to tak jak jest. Pewnie kluczowym elementem było moje przekonanie, że to zbyt piękne i fakt, że nie do końca kocham samą siebie.
Scarlett napisał(a):alivka napisał(a):konkretnie pocałunek z chłopakiem, w tym samym miejscu, w którym to sobie wyobrażałam, miał nawet kolor kurtki, który wizualizowałam. Ogólnie to wyobrażałam sobie, że ja się do niego odzywam i on później przejmuje inicjatywę. I tak było tylko, że po jakimś czasie zaczęłam mieć lęki, że przestanie się odzywać i, że to się pewnie skończy - i tak było. Bo powiedział, że mimo, że mu się bardzo podobam, to nie jest pewny, czy może być z tego coś więcej. Zostawiłam to tak jak jest. Pewnie kluczowym elementem było moje przekonanie, że to zbyt piękne i fakt, że nie do końca kocham samą siebie.
O kurczę, dziwnie mi się to czytało bo miałam niemal identycznie! Niemal, bo u mnie było to chwycenie za rękę a nie pocałunek. Było dokładnie tak jak wizualizowałam, ale też pojawił się te lęki, że przestanie się odzywać. Zawsze je miałam. I za KAŻDYM razem przestawał się odzywać. Przeboje trwały aż 4 lata. Dziś wiem, że błąd tkwił właśnie w moich przekonaniach. Nie dość, że też miałam to przekonanie, że to "zbyt piękne żeby było prawdziwe", to jeszcze na pewno nie kochałam samej siebie. Wiele moich przekonań wyszło w ciągu ostatniego pół roku. I byłam w szoku kiedy dokopałam się do ich źródła. Nawet nie sądziłam, że tam tkwiła przyczyna. I że w ogóle tak mocno i głęboko tkwiła.
natalia15567 napisał(a):Chciałam szybko trafić na tak zwany plaster na rany ale jak na złość nikt nie pojawiał się z moim życiu
próbowałam sobie wmawiać że jest dobrze, ale nie było.
Anielka napisał(a): Nie wiem co teraz z tym zrobić, bo mam wrażenie że on jest nie z ziemi tylko z kosmosu. Jest dość nierealny tak ja ta sytuacja. Czuję jakby cała sytuacja toczyła się obok mnie...
To tyle z ostatnich trillerów z mojego życia...brrrrr
« Powrót do Prawo przyciągania na codzień
Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot], , Yahoo [Bot] i 16 gości