Bardzo długo przyciągałam konkretną osobę. Jestem przekonana, że wszyscy tu na forum mieli już mnie dosyć bo wałkowałam temat jak szalona.
Zrobiłam technikę nocną Wandy W. Zmodyfikowaną tak,że po przebudzeniu odnosiłam się do konkretnej osoby.
Robiłam hoponke.
Robiłam szafkę miłości.
Wizualizacje, afirmacje, ohhh wszystko!!!
Nakręcałam to, odpuszczałam. Różnie.
Sluchajcie...bez zmian. Mężczyzna nie wrócił.
Mialam przeciez fantazje silne i przelotne, myśli pelne miłości, modlitwy o zgodę.
Nic. Nic.Nic. A wierzcie mi,ze trwa to wszystko trzy lata z czego rok świadomego celowego przyciągania.
Nie liczyłam na wielki come back z kwiatami i łzami w oczach ale na impuls typu "spotkajmy się,pogadajmy".
Na szansę ponownego poznania. Nic.
Dlatego nie zabierajcie się za to.
Ratując związek czy przyjaźń mozna wizualizować ale przyciąganie konkretnej osoby do miłości - nie da rady.