Lubisia, Gratuluję Ci. Skoro właśnie tego najbardziej chciałaś i to się właśnie spełniło, musisz czuć niesamowitą satysfakcję brawo.
Napiszę Wam w skrócie jak u mnie. Chciałabym napisać że przyciagnelam już swoją wielką miłość, jednak jeszcze nie dziś i nie teraz. Czuję potrzebę refleksji, więc się z Wami nią trochę podzielę. Czas ucieka i w czerwcu miną dwa lata odkąd mój mąż uciekł w sina dal hehe. W czerwcu też jest rozprawa apelacyjna, o której Wam pisałam wcześniej. Jestem dobrej myśli i cieszę się, że wreszcie wrócę do swojego nazwiska. Mniejsza z tym, już to jest mniej ważne.
Nigdy chyba wcześniej w życiu nie rozwinelam się tak jak podczas tych dwóch lat. Duchowo, umysłowo itp. Nie wiem jak to określić, ale czuję się zupełnie inną osobą dzisiaj niż jakby postawić na moim miejscu tę osobę sorzed dwóch lat, a już nie daj Boże osobę sprzed prawie 6, wtedy jak poznałam exa . Wreszcie osiągnęłam Dobry poziom z francuskiego , poznałam całą masę nowych ludzi, znalazłam kilka dodatkowych zajęć, w tym kursy które prowadzę z angielskiego dla dorosłych i które UWIELBIAM, odwazylam się wyrażać bez oporu swoje zdanie w pracy, odwazylam się jeździć sama w różne miejsca ( jadę na weekend majowy do Budapesztu ), znalazłam kilka nowych zainteresowań itp itd. Ale w tym wszystkim powiem Wam szczerze, że choć wierzę, że moja miłość na mnie czeka, wierzę że jest to widzę już teraz co jest dla mnie najtrudniejsze. Chęć podzielenia się z kimś bardzo ważnym tym wszystkim co jest dla mnie bardzo ważne. I chęć stworzenia cos razem bardzo ważnego. Coś niesamowitego. Bo wiem już na pewno, że mój poprzedni związek po prostu energetycznie ciągnął mnie w dół, dlatego nie byłam w pełni sobą i nie mogłam rozwinąć swoich skrzydeł. A teraz rozwinelam i ciągle słyszę o tym w około, od innych ludzi. I wiem już, że teraz energetycznie pasuje do mnie zupełnie inna osoba. Mam taki ogromny apetyt na życie, jest tyle rzeczy, których bym chciała jeszcze zrobić, mam takie pozytywne ADHD, że na pewno nie jest mi już potrzebny ktoś leniwy i ktoś kto jest zmęczony jedną wykonaną czynnością
No dobra, ale chciałabym go juz wreszcie spotkać. To na pewno nie sprawi, że zrezygnuje ze swojego życia i przestanę kochać to co kocham;)
Tymczasem piję sobie piwo we własnym towarzystwie i rozmawiając przez smsy z przyjaciółką dowiedziałam się, że jest ze swoim facetem na sushi ......a ja często sobie wizualizuje wyjście na sushi z miłością mojego życia bo też jest to rzecz którą bardzo lubię.
I zastanawiam się jeszcze czy ktoś kto wydaje mi się, że zwraca na mnie uwagę, faktycznie to robi i jest przy tym bardzo nieśmiały mimo swoich lat. ....czy też tylko mi się wydaje. ...? Nie zależy mi Bóg wie jak, ale z chęcią wybralabym się z nim na randkę choćby miała być pierwszą i ostatnią ale nie wiem czy tak się stanie.